czwartek, 18 października 2012

rozdział 10

Wstałam jak zwykle dosyć wcześnie. Wszyscy spali gdzieś po sypialniach. Schodząc po schodach o mało się nie przewróciłam z kilka razy. Normalka. Weszłam do mojej przestrzennej kuchni. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy, a z szafki ze słodyczami wyciągnęłam tabliczkę gorzkiej czekolady. Tak, to było moje bardzo pożywne śniadanie. Zanim zabrałam się za jedzenie, włączyłam radio. Tańcząc robiłam kanapki chłopcom. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stał dosyć przystojny kurier. Uśmiechnęłam się do niego i spytałam o co chodzi. Kurier powoli obcinając mnie wzrokiem (byłam w piżamie) powiedział, że ma dla mnie przesyłkę od niejakiego Wiliama. Nie wzruszyło mnie to. Biorąc paczkę od kuriera, poczułam, że coś się tam rusza. Położyłam ją na ławie i szybko otworzyłam. Zgadnijcie co w niej było ! To był mały... mały gepard ! Aż zakrzyczałam z wrażenia ! Do salonu zbiegł zaspany Harry i reszta chłopców, pytając co się stało. Stałam ze zwierzątkiem na rękach i głaskając go, że dostałam prezent. Uśmiechnęłam się, i dodałam, że kanapki są prawie gotowe. Usiadłam na kanapie i się z nim bawiłam. Zastanawiałam się, czy można z nimi chodzić na spacery.. Pewnie nie, ale i tak to zrobiłam. Wzięłam mojego Luka (tak go nazwałam) na górę i zaczęłam się ubierać. Było dosyć zimno, więc ubrałam się tak. Mojego kotka wzięłam na smycz tego samego koloru co mój sweter. Trzymając go za ręce zeszłam na dół i oznajmiłam chłopcom, że WSZYSCY idziemy na zakupy. Po około 10 minutach wyszliśmy z domu.

*pod centrum handlowym*

Idąc z Lukiem na smyczy każdy, dosłownie każdy się na nas patrzył, a mój kotek szedł z dumnie podniesioną głową przez piękny Londyn. Na zakupach miałam zamiar kupić sobie coś odpowiedniego na moją imprezę. Zauważyłam, że jestem strasznie samolubna. Cały pamiętnik jest o mnie, czasem o Harrym i Zaynie, a nie ma w nim miejsca dla reszty. Chcę to zmienić.Wchodząc do swojego ulubionego sklepu od razu w oko wpadł mi pewien zestaw. Wiedziałam, że to właśnie w nim będę na imprezie. Mimo, że jestem dosyć sławną projektantką, lubię chodzić na zakupy. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Teraz czas na chłopaków. Radziłam im, aby ubrali spodnie takie jak zazwyczaj i jakiś ciekawy t-shirt bądź koszulę w kratkę. Harry wybrał czarne spodnie i białą koszulę. Zayn jeansy, białą bluzkę i czerwoną koszule w krateę. Liam kupił sobie kremowe spodnie, szarą bluzkę i zieloną koszulę. Louis czerwone rurki i koszulkę w paski, a nasz kochany Niall kremowe spodnie i zwykłą, białą bluzkę. Po udanych zakupach wróciliśmy do domu. Dopiero wchodząc do niego, przypomniałam sobie, że mój Luke też musi coś mieć. Pobiegłam więc z nim do sklepu po białą, skórzaną obrożę. U siebie w gabinecie miałam dosyć dużo ćwieków, więc miałam zamiar zrobić mu oryginalną obrożę. Wyglądającą tak. Wiedziałam, że będzie wyglądał słodko.

*nadszedł wieczór*

Siedziałam ubrana w klubie z przyjaciółmi. Moje przyjaciółki były świetnie ubrane. Z czasem coraz więcej moich znajomych zbierało się w miejscu imprezy. Kiedy wszystko się rozkręciło, pojawiło się o wiele więcej osób niż miało być. Każdy pił ile tylko mógł. Wiele osób siedziało upitych na całego. Ledwo siedzieli, a niektórzy wymiotowali w łazienkach. Zaraz po tym podchodzili do baru i prosili o kolejne drinki. Była też część tańczących osób, które nie potrzebowały alkoholu aby się dobrze bawić. Ja osobiście wypiłam może z 4 drinki, po czym zaprosiłam Harrego do tańca, lecz odmówił. Zaproponowałam to samo Niallowi, a on bez żadnego 'ale' się zgodził. Tańczyliśmy kilka piosenek pod rząd. Kiedy to w końcu zmęczeni siedliśmy na kanapie, Zayn wyszedł zapalić, a ja pobiegłam za nim.

- I jak się bawisz ? - spytałam z uśmiechem.
- Jest naprawde świetnie. - odpowiedział.
- Będzie jeszcze lepiej.. uwierz. - mówiłam z szyderczym wyrazem twarzy.

Staliśmy na dworze, po czym Zayn wypalił papierosa i wróciliśmy do środka. Zatańczyliśmy jeden taniec i poszliśmy siedzieć. Każdy się świetnie bawił. W połowie imprezy przyszły Steph i Sarah. Była Nialla dała mi do ręki to, o co ją prosiłam. Każdy z imprezy wciągnął po troche. Cała nasza paczka wstała i poszła tańczyć. Po chwili jakaś ruda dziewczyna się do nas przykleiła. "Niech z nami tańczy" - pomyślałam. I to był błąd. Wielki błąd. Harry coraz bardziej się z nią od nas odsuwał, a po niecałej minucie tańczył z nią sam na sam. Jakby tego było mało, po jakimś czasie zaczęli się całować ! Podbiegłam do Hazzy i uderzyłam o w twarz. Z płaczem pobiegłam do łazienki, a za mną Naomi i Danielle. Wyrzuciłam z siebie wszystko, i po kilku minutach na mojej imprezie było coraz więcej osób. Nawet paparazzim udało się wejść. Zrobili kilka zdjęć i po chwili moi znajomi ich wyrzucili, za co zapewne nieźle po nich pojadą. Kiedy impreza się skończyła, Harry był strasznie zalany. Liam z Niallem nic nie pili, Louis wraz z Zaynem jeszcze kontaktowali. Rozebrałam się na dole i poszłam na góre w samej bieliźnie. Czułam czyiś wzrok na sobie. Położyłam się do mojego łóżka, a po chwili Luke leżał na mnie, a ja go głaskałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano popatrzyłam na mojego iPhona, na którym była wiadomość brzmiąca tak....

*          *        * 

Taa daaa ! I 10 rozdział dodany. Przepraszam, że tak długo po czasie, ale niestety. Kolejny rozdział jest napisany, i jeżeli będzie 8 komentarzy, dodaje nowy. Jesteście ciekawi co będzie dalej ?
Czytasz ? Dodaj się do obserwatorów mojego bloga ! Kocham Was. Muszę zmykać do szkoły.. xo