środa, 30 maja 2012

rozdział 6

Po około 20 minutach byliśmy na miejscu. Była to mała knajpka. Po kolacji, miałam dla Harrego niespodziankę. Kiedy weszliśmy do środka, nikt na nas nie zwracał uwagi. Najpierw poprosiłam Harrego, aby poszedł ze mną na zaplecze. Tam było takie "mini" studio tatuaży. Spytałam Harolda, czy chcę jakiś tatuaż. Zgodził się, pod warunkiem że ja też sobie zrobię. Ja wybrałam taki, a chłopak w lokach taki. Trochę bolało, nie powiem. Nie wiem jak Harrego, bo nic nie było po nim widać. Po zrobieniu tatuaży wróciliśmy na miejsca. Zaczęło się od jednego drinka, a skończyło na.. mhmm.. nie pamiętam. Pamiętam tylko, że strasznie głośno się śmiałam. Harry też. W końcu barman zadzwonił po taksówkę, a ona odwiozła nas do domu. Podczas drogi w miarę poważnie rozmawialiśmy z Harrym, od czasu do czasu wybuchając śmiechem.

- kocham Cię, wiesz ? - powiedział Harry.
- wiem.. *wybuchłam śmiechem*
- ale dlaczego Ty mnie nie kochasz ?
- kocham.. nie.. nie . tak. nie wiem !

Nasza dalsza rozmowa wyglądała jak ta. W końcu zajechaliśmy pod mój dom. Harry poszedł do pokoju gościnnego, a ja do swojego. Zaczęłam powoli się rozbierać, aby ubrać piżamę. Nie za bardzo mi się to udało, więc starałam się położyć do łóżka w samej bieliźnie. Zanim się położyłam do łóżka, przyszedł do mnie Harry, w samych bokserkach. Mimo, że byłam pijana, moje serce zaczęło walić coraz szybciej i mocniej.

- mogę ? - spytał nieśmiało
- tak, tak - ledwo wydusiłam z siebie te dwa słowa.
- chciałem.. włączę muzykę, będzie mi łatwiej. (włączył to)

Patrzyłam w niego jak w obrazek. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam go całować. Jak widać, Harry też nie wiedział. Mimo tego, że byłam z Zaynem, nie przeszkadzało mi to, że właśnie się całuję z Hazzą. Teraz to nie miało znaczenia. Przeliśmy dalej. Harry zaczął ściągać ze mnie bieliznę. Teraz przyszedł czas na mnie, ściągnęłam mu jego słodkie bokserki. Nadal się całowaliśmy. Harry oderwał się od moich ust i zaczął całować szyję. Było tak cudownie.. Po paru minutach, pewnie na dole było słychać nasze jęki. Nawet nie wiem kiedy spałam w jego objęciach. Ciągle w głowie słyszałam jedną piosenkę..
*        *        *

Rano obudziłam się z cholernym bólem głowy, cała naga a do tego przy nagim Harrym. Szczerzę ? Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej kompletnie się załamałam. To było nie do pomyślenia... Zdradziłam swojego chłopaka.. W głębi duszy, nie chciałam, żeby wracał.. Nagle z moich przemyśleń wyrwał mnie pocałunek Harolda. Przestraszyłam się, bo nawet spadłam z łóżka.. Ściągnęłam kołdrę z łóżka i z Harrego, owinęłam się nią i poszłam coś na siebie ubrać.

Stałam w łazience, w bieliźnie i powoli się malowałam. Poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu. Był to nadal nagi Harry. Zaczął całować mnie najpierw po szyi, a potem po całym ciele. Odwróciłam się i zrobiłam to samo. Całując się i obijając o ściany weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju. Było tak samo cudownie jak wczoraj.

- Harry ! - krzyknęłam - przecież ja jestem z Zaynem !
- ale go teraz tu nie ma..
- nie ma, ale.. ale nadal z nim jestem ! - krzycząc wybiegłam z pokoju i poszłam do siebie.

Ubrałam się tak i wybiegłam z domu. W tej chwili nic się nie liczyło. W połowie drogi zrezygnowałam i wróciłam do domu. Harry siedział cały zapłakany na kanapie skacząc po kanałach. 

- Harry.. - zaczęłam - trochę to dziwne, ale chyba coś do Ciebie czuję..
- Effy ! Wreszcie ! 
- ale niestety, to nie jest takie łatwe.. jestem z Zaynem, i na razie chcę z nim być. Możemy się od czasu do czasu spotykać, ale jak na dzisiaj to wszystko.. 

Pocałowałam go namiętnie, i poszłam do kuchni po tabletkę. Strasznie bolała mnie głowa, a dłużej tego bólu nie mogłam wytrzymać. Usłyszałam: "Eff, kocham Cię. Wracam do chłopaków, część". Po chwili Hazzy nie było w moim domu.. Dom był pusty. Ktoś zadzwonił do drzwi. Zdziwiłam się, bo to była Naomi.. Dawno się nie widziałyśmy, to prawda, ale ciekawa byłam jaką sprawę ma do mnie. Zaczęła krzyczeć coś, zanim nawet weszła do domu. Zrozumiałam tylko: "Elizabeth, jak mogłaś !".

- co znowu zrobiłam ! ? - krzyknęłam.
- ty dobrze wiesz co ! przespałaś się z nim !
- z kim niby !?
- z Harrym ! a przecież jesteś z Zaynem !
- jestem.. nie.. trudna sprawa.. - kiedy to powiedziałam, rozryczałam się jak małe dziecko..
- coś wymyślimy. - kiedy do powiedziała, przytuliła mnie.

Wyjęłam z zamrażalki lody i siedząc przed TV jadłyśmy je na litry. Zadzwonił telefon, a na wyświetlaczu pojawiło się imię...

~        ~       ~

ta daaam ! tak jak obiecałam jest dzisiaj.. trochę denny, moim zdaniem, ale co mi tam ! raz taki może być. naprawdę, chciałabym zobaczyć więcej tych komentarzy.. to naprawdę mi pomaga.. dobranoc wamm xx. macie jakieś pomysły na kolejny rozdział ? lub jakieś sugestie ? na prośbę jednej z czytelniczek zmieniłam czcionkę, aby łatwiej było wam czytać. 

wtorek, 29 maja 2012

rozdział 5

Wiadomość od Zayna brzmiała tak: "Skarbie, jestem już na lotnisku, albo siedzę w samolocie. Będę za miesiąc, a jeżeli się nie polepszy, to za dwa. Pamiętaj, że Cię kocham. xx". Po przeczytaniu wiadomości zeszłam na dół ubrana już w dres i ulubioną bokserkę.
- cześć wszystkim - powiedziałam zachrypniętym głosem.
- czeeeeśść ! - odpowiedzieli chórem.
- co na śniadanie, Niall ? - spytałam patrząc podejrzliwie na Nialla.
Na śniadanie nic nie było. Znaczy było, ale Niall zjadł większość. Więc zrobiłam sobie tosty z Nutellą.
- chłopcy, wyprowadzam się na te dwa miesiące.
- CO !? Niee.. Zostajesz z nami ! - krzyczał każdy po kolei. 


Ja jednak postawiłam na swoim. Miałam zamiar wyprowadzić się wieczorem. Poszłam na górę, a skoro było dosyć ciepło, to ubrałam się w to. Tak ubrana, poszłam do łazienki się lekko ogarnąć. Umalowałam się jak zwykle, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Gotowa zeszłam do salonu. Oznajmiłam chłopakom, że idę na spacer. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę MilkShake City. Po chwili zauważyłam kogoś za sobą. Zlałam to. Wyjęłam z kieszeni iPoda i słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Ten ktoś ciągle za mną szedł, więc lekko wkurzona odwróciłam się. Zauważyłam tam Harolda.
- co Ty tutaj robisz, Harry ? - spytałam.
- przyszedłem, żeby z Tobą pogadać.
- o czym znowu ? - powiedziałam z żalem.
- o tym, że chcesz się od nas wyprowadzić.
W sumie mogłabym u nich nadal mieszkać, ale co by było, gdybym się jednak w nim naprawdę zakochała ? Co miałabym zrobić ? Przecież zraniłabym Zayna. Jestem z Malikiem, a nie mogę kochać dwóch osób naraz.. Moje życie coraz bardziej się komplikuje..
- Eff ! Czy ty mnie w ogóle słuchasz !? - krzyknął chłopak w lokach.
- yy.. tak.. powiedzmy..
- co z Tobą ?
- nic.. zamyśliłam się.
Po paru minutach dotarliśmy na miejsce. Tam oczywiście było kilka fanek, ale Harry powiedział tylko "cześć" i poszedł ze mną złożyć zamówienie. Ja wybrałam smak kawy, a Hazza wolał truskawki. Jedliśmy shake'i wracając do domu. Kiedy byliśmy pięć minut od domu, zadzwonił telefon.
- o ! w końcu ! - krzyknęłam.
- co ?
- nic.. Zayn dzwoni, czekaj chwilę.
Odebrałam.


*rozmowa telefoniczna*
J- cześć Skarbie !
Z- hej. tak, tak, też Cię kocham !
J- ejj.. ukradłeś mi kwestię...

Z- przepraszam.. co słychać ?
J- nicc.. właśnie byliśmy z Harrym w MSC.. tęsknię, wiesz ?
Z- wieem.. jeszcze trochę. muszę kończyć, babcia się budzi. do jutra.
J- do jutra. kocham Cię.
Z- też Cię kocham.


Rozłączyliśmy się.


*oczami Harrego*


Kiedy Eff gadała z Zaynem, ja stałem obok i się przysłuchiwałem rozmowie. Wkurzały mnie te dwa słowa.. "Kocham Cię".. pff.. W sumie ich nie lubię, ale mógłbym tak do niej mówić. Chwile szliśmy w ciszy. Zauważyliśmy nasz dom. Effy weszła pierwsza, a ja zaraz za nią.


*oczami Effy*


W domu, na kanapie siedziała Steph. 
- cześć ! - rzuciła się na mnie.
- hej.. dawno się nie widziałyśmy..
- noo ! trzeba to nadrobić.
- sory Steph, ale ja teraz muszę się spakować..
- wyprowadzasz się ? no to Ci pomogę, a potem pójdziemy do Ciebie..
- ale jest problem...
- jaki ?
- yyy.. ee.. jestem umówiona z.. yy.. Harrym !
- *Steph patrzy na Harrego* taak ?
- no tak.. - powiedział niepewnie Harry.
- aa.. dobra.. to idę. pa *całuje w policzek*. - powiedziała Stephanie
- pa.. - odpowiedziałam z Harrym.
Harry zaczął mówić, że przecież nie jesteśmy umówieni.. Żeby nie robił więcej problemów, zaprosiłam go do jakiejś knajpki. Polazłam na górę się spakować i jakoś ubrać. Po całej sprawie z walizką, byłam gotowa. Ubrałam się w to, wzięłam walizki do rąk i zeszłam na dół. Powiedziałam Harremu, żeby przyjechał po mnie o 22. Miałam na rozpakowanie się w domu ponad godzinę. Po paru minutach, taksówka zajechała pod dom. Szybko poszłam do swojego pokoju i się rozpakowałam. Postanowiłam pójść tak ubrana, jak byłam. Uznałam, że wyglądam nawet dobrze. Dopiero po chwili doszło do mnie, że idziemy do knajpy.. Jak najszybciej się przebrałam. Byłam ubrana tak. Powiem skromnie, wyglądałam nawet, nawet. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Więc Georgina polazła je otworzyć. Usłyszałam tylko "Elizabeth ! do Ciebie !". Harry o mało co nie wybuchnął śmiechem, słysząc moje imię. 
- już idę ! - krzyknęłam.
- ale masz ładne imię. - powiedział Harry wybuchając śmiechem..
- proszę Cię.. uznajmy, że go nie słyszałeś. I nadal mów na mnie Eff..
- dobrzee.. Muszę Ci powiedzieć, że ładnie wyglądasz.
- dziękuję.
- to gdzie mnie zapraszasz ? - powiedział z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
- zobaczysz.
Harry wsiadł do mojego samochodu i jechaliśmy na miejsce..

~         ~        ~

co sądzicie ? nudny, prawda ? usprawiedliwię się tym, że rozpraszały mnie Wiktorie na gadu :D chciałabym zobaczyć min. 5 komentarzy pod rozdziałem.. i z czasem coraz więcej.. rozdział szósty dodam prawdopodobnie w środę. 

sobota, 26 maja 2012

rozdział 4

Obok Zayna był mały stolik a na nim mój ulubiony tort truskawkowy i szampan. 
- awww.. z jakiej to okazji Skarbie ? - zapytałam z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
- mhmm.. powiedzmy, że bez okazji. muszę Ci coś powiedzieć, ale najpierw zjedzmy/
Usiedliśmy do stolika, a Zayn nalał nam szampana. Rozmawiając o przeróżnych rzeczach zjedliśmy po kawałku tortu. Kiedy skończyliśmy, Malik poprosił, żebym wstała. Kiedy to zrobiłam, złapał mnie za rękę. Kazał mi zamknąć oczy i zaprowadził w jakieś dziwne miejsce. Wtedy je otworzyłam i ujrzałam piękne niebo. Wokół było ciemno, ale oświetlał nas blask księżyca. Zanim się obejrzeliśmy była godzina 23. Ale nie patrzyłam na to.. Było tak romantycznie..
- Skarbie.. - zaczął Zayn. W tej chwili wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Wyjął z niego pierścionek, po czym włożył mi go na palca. - to po to, żebyś o mnie nie zapomniała przez najbliższy miesiąc.
- to słodkie, ale jak przez najbliższy miesiąc ? 
- bo.. bo muszę wyjechać. Tylko na miesiąc. Moja babcia się źle czuje, więc nie chce jej w tej chwili zostawiać. *po jego policzkach popłynęły pojedyncze łzy*
- ej, Skarbie.. *wytarłam mu łzy* wyjdzie z tego.. obiecuję.
Złapaliśmy się za rękę i wróciliśmy do domu. 


*         *         *

Kiedy przyszliśmy, rzuciliśmy krótkie "cześć" i poszliśmy obydwoje na górę. Porozmawiałam chwilę z chłopakiem na temat jego babci. Z tego co opowiedział Malik, musi być nieźle miłą i ciekawą kobietą.. Zayn jutro miał lot do rodzinnego miasta. Równo o 8.. Pomogłam mu się spakować. On poszedł spać, a ja zeszłam na dół. Zrobiłam sobie budyń czekoladowy. Wydawało mi się, że wszyscy śpią, ale po chwili przylazł Niall. 
- mhmmm ! czuję budyń czekoladowy ! - krzyknął.
- ej ! cichoo, bo obudzisz chłopców - krzyknęłam szeptem (hahha) - dam Ci trochę, jak będziesz cicho..
Jak obiecałam, tak zrobiłam. Zbyt dużo mi nie zostało, bo blondyn zjadł znacznie więcej niż połowę.. Porozmawialiśmy, pośmialiśmy się. Nagle mój telefon zadzwonił. Zadzwoniła Bella, moja kuzynka.
- hej Elizabeth !
- hej Izabelloo.. 
- przestań tak na mnie mówić. Nikt tak od dawna na mnie nie mówi !
- to ty przestań do mnie mówić tak jak mówisz.. - specjalnie nie wymieniłam swojego imienia. Nie lubię go.
- umowa ? dobra nie ważne.. dzwonię do Ciebie, aby złożyć Ci przed urodzinowe życzenia.
- aww. dziękujee.. wiesz, że Cię kocham, prawda ?
- taak. wiem. Ja Ciebie też. dobra ja kończę. dzwoniłam dzisiaj, bo coś sądzę, że babcia mi telefon zabierze *zaśmiała się*. Dobranoc.
- dobranoc.
- a no i pozdrów chłopców ! czemu nie mówiłaś, że jesteś z Zaynem !? - spytała z żalem.
- ahh.. długo by tłumaczyć. Idę spać, bo oczy mi się same zamykają. Dobranoc.
Rozłączyłam się. Cała rozmowa była oczywiście prowadzona w języku polskim, wiec Niall zaraz wypytywał co mówiłam. Powiedziałam mu, że za dużo by mówić i że idę spać, bo pewnie Malik za mną tęskni. Po chwili leżałam wygodnie w łóżku. 

*          *         *
Kiedy się obudziłam, Zayna nie było w łóżku, ani w domu. Na moim iPhonie była wiadomość..

~        ~        ~

w końcu coś dodałam.. trochę lipne zakończenie.. ale co mi tam.. nie mogę się skupić bo jestem na koncercie 1D przed komputerem.. trochę mnie dołuje to, że nie mam w ogóle komentarzy. i przez głowę przechodziła mi nawet myśl o usunięciu bloga.. piszcie komentarze, bo jak ich nie będzie, to kiedyś naprawdę go usunę.. jednokierunkowych.. 

http://twitcasting.tv/heyniallerx to link do koncertu na żywo. xx

informacja

Skarby, przepraszam, że nic nie dodałam przez ten podajże tydzień, ale nie miałam weny. dzisiaj do tego mam wolny dzień, więc spróbuję coś wymyślić. nie obraziliście się, prawda ? chociaż i tak wiem, że nikt tego nie czyta ;pp

piątek, 18 maja 2012

rozdział 3

- Effy, ja też muszę Ci coś powiedzieć.. tak naprawdę, to na początku był głupi zakład z Chri..yyy. kolegą. Ale teraz naprawdę coś czuję do Ciebie,
- że co !? Powtórz !
- mówię, że to był tylko zakład... z kolegą
- Z Chrisem a nie kolegą !
- Chris to mój kolega.. Chris mówił, że nie rozkocham Cię w sobie. Ja jednak się spierałem. Najpierw to był czysty zakład, ale z dzisiejszym wieczorem coś się zmieniło.. Żałuję, że dałem się w to wciągnąć..
- jak mogłeś mi to zrobić ! Nie chcę Cię znać ! Nie pisz do mnie, nie dzwoń, nie pokazuj mi się na oczy !
- Effy, zaczekaj !
- nie ! Trzeba było pomyśleć wcześniej o konsekwencjach !
Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Szłam, szłam przed siebie.. Męczyło mnie jedno pytanie. Zadzwoniłam do Harrego, aby uzyskać na nie odpowiedz.
- hallo ? Eff ?
- taa.. Chciałam tylko wiedzieć, ile byłam lub jestem warta.
- jesteś dla mnie całym światem !
- nie o to pytam ! Pytam o co się założyłeś z Chrisem !
- oo... o. 
- no o co do cholery !?
- o piwo..
- O JEDNO PIWO !?
- tak.. jedno piwo..
Rozłączyłam się. Naprawdę go pokochałam, a ten gnojek zrobił mi coś takiego. Nie chcę go więcej widzieć. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Biegłam przed siebie. Pech chciał, że potknęłam się i wywróciłam. Poczułam na sobie czyiś dotyk. To był Zayn. 
- Jezu, nic Ci nie jest !?
- nie.. przecież tylko się wywróciłam. 
- tylko ? Nieźle musiałaś zaryć. Masz całe kolano we krwi..
Oczywiście nie pozwolił iść mi samej, tylko wziął na ręce i zaniósł do swojego domu. Bo jak to powiedział: "nie mogę wrócić w takim stanie do siebie". Harry dawno był w domu. Kiedy przekroczyliśmy próg domu, moje oczy 'pobiegły' na Harrego. Pomyślałam: "nie możesz.. zranił Cię. niech cierpi". Nie zwracałam na niego uwagi. Zayn opatrzył kolano i usiedliśmy przed TV. Jak zwykle leciały jakieś denne filmy, więc Louis włączył horror. Strasznie się bałam, więc wtulałam się w Zayna. Wiedziałam, że Harry będzie zazdrosny. Na tym mi zależało. W końcu według wszystkich jestem wredna i mściwa. Zaspałam około północy. Poczułam, jak ktoś kładzie mnie na łóżko. Oczywiste było to, że zrobił to Zayn. Kątem oka zauważyłam Harrego w drzwiach. Patrzył na nas jak w obrazek. Chcąc się zemścić, pocałowałam Zayna w usta.
- dziękuję za wszystko. - dodałam.
- w sumie nie masz za co, ale dziękuję.
Zauważyłam, że Harry zrobił się czerwony na twarzy i szybko poszedł do siebie. Ucieszyło mnie to. Zayn zszedł na dół dalej oglądać horror. Około godziny 3 w nocy przebudziłam się. Usłyszałam głos Louisa. Krzyczał na cały dom.
- marchewki się skończyły ! O niee !
Każdy go uciszał, mówiąc, że ja i Harry śpimy. Zaraz po tym, spać położył się Zayn. Wsunął się pod kołdrę i mnie przytulił. Poczułam jego ciało blisko, dosyć blisko siebie. Odwróciłam się twarzą do Zayna. Dzieliło nas kilka centymetrów. Nagle poczułam jego usta na swoich. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Przerwał na chwilę i włączył muzykę. Wróciliśmy do siebie. Całowaliśmy się powoli ściągając z siebie ubrania. Moja bluzka i spodenki dawno leżały na podłodze, więc wzięłam się za Zayna. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Właśnie wtedy wszedł do pokoju Harry z prośbą, czy możemy ściszyć muzykę.
- Harry wyjdź ! - krzyknęliśmy.
- co Wy tutaj do cholery robicie !
- naprawdę nie Twoja sprawa, a teraz wyjdź. - poprosiłam.
Powróciliśmy do całowania się. Po tym, spaliśmy w swoich objęciach. 
*         *          *
Rano Zayn obudził mnie soczystym buziakiem w usta. 
- to znaczy, że jesteśmy razem ? - zapytał.
- jeżeli chcesz.
Nie uzyskałam odpowiedzi, ale zaczęliśmy się namiętnie całować, co oznaczało "tak, chcę być z Tobą". Zrobiliśmy to. To samo co wczoraj w nocy. Było cudownie. Ubrałam się w dresy i zeszłam na dół z Zaynem za rękę.  Oznajmiliśmy chłopakom, że jesteśmy razem, i że od dzisiaj z nimi mieszkam. Harrego mina wyglądała coś na ten typ. Zlałam to. Zlałam go całego. Żeby jeszcze bardziej zrobić mu na złość, rzuciłam się na Zayna i zaczęłam całować. Harry nieźle się wkurzył, bo ubrał buty i wybiegł z domu z hukiem. 
- no to chłopaki, co dziś robimy ?
- może tak byśmy do kina poszli ? - zaproponował Liam. - wezmę Danielle i będzie ok.
Wszyscy się zgodzili. Wzięłam telefon Zayna i napisałam sms'a do Harrego: "Idziemy dzisiaj wieczorem do kina. Idziesz z nami ? xx". Odpisał po 20 minutach. Napisał, że nie ma humoru na takie wyjście. "nie to nie", pomyślałam. Pobiegłam na górę i ubrałam się w to. Zayn i ja poszliśmy na spacer wraz z Liamem i Danielle. Louis siedział w domu z Harrym. Oczywiście Lou wcinał marchewki, Niall wyjadał wszystko z lodówki. Najpierw Zayn poszedł ze mną do mojego domu po resztę moich ciuchów. Powiedziałam Naomi, że na jakiś czas się przeprowadzam do Zayna, bo jesteśmy razem i chcemy spędzić ze sobą trochę czasu. Nagle zauważyłam Chrisa wychodzącego z łazienki. Nieźle się wpieniłam, bo zaczęłam drzeć się jak oszalała. Zayn próbował mnie uspokoić, ale mu nie wyszło. Podeszłam do Chrisa i dostał siarczysty strzał w policzek. Szliśmy w stronę mojego pokoju. Zaczęłam się spokojnie pakować, ale Zayn musiał mi przerwać. Złapał mnie od tyłu i zaczął całować. Kiedy rzucił mnie na łóżko, leżąc na mnie spytał o co chodziło. Opowiedziałam mu wszystko, jak to Harry wdał się w zakład z Chrisem. Zayn kazał mi się ubrać, skończył mnie pakować i szybko pojechaliśmy do domu. Na kanapie siedział Harry. Kiedy mój chłopak wszedł do domu, zaczęła się awantura. O mało co, Zayn i Hazza by się nie pobili. Próbowałam ich rozdzielić. Udało mi się. Ale niestety Zayn nadal jest zdenerwowany. Dałam mu jakieś tabletki i trochę się uspokoił. Razem położyliśmy się spać. Ja wstałam po jakiejś godzinie, a Zayn spał. Poszłam do kuchni coś zjeść. Oczywiście nic nie było, więc zamówiłam pizze. Kiedy siedziałam w salonie przełączając kanały, podszedł do mnie Harold.
- czemu jesteś z Zaynem, skoro kochasz mnie ?
- nie kocham Cię.. już wiem, że źle postąpiłam zakochując się w Tobie. Na szczęście po tej całej sprawie przeszło mi. Kocham Zayna i jestem z nim szczęśliwa. Nie rozumiesz tego ?
- nie.. jakoś nie.
- to zrozum. Między nami nic nie było, niczego nie ma i nie będzie.
Całej rozmowie przysłuchiwał się Liam, który jak zwykle musiał wtrącić się do rozmowy. Spytał o co nam chodzi i takie tam.. Wkurzyłam się i poszłam do Zayna. Dziwne, że nie było go w łóżku. Natomiast leżała tam kartka: "Przyjdź do parku, czekam tam. xoxo". Po przeczytaniu jej , ubrałam się w to i wyszłam. Było trochę ciemno, więc się bałam. Ale zauważyłam Zayna i już się nie bałam. Podbiegłam do niego i pocałowałam go.

~          ~         ~

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale wiecie: szkoła, zawody, nauka i tak dalej.. Teraz postaram się dodawać posty co 2 dni. dziękuję, że to w ogóle czytacie. xx

czwartek, 17 maja 2012

informacja

jak napiszę recenzję na jutro na polski, to dodam rozdział. wybaczcie, jeżeli nie, ale jeeestem zmęczona zawodami. xx

poniedziałek, 14 maja 2012

rozdział 2


Widząc go z nią w ręce, mimowolnie się uśmiechnęłam. Podeszłam do stolika, przy którym siedział.
- to dla Ciebie - usłyszałam.
- dziękuję. nie musiałeś.
- nie musiałem, ale chciałem. - uśmiechnął się, a jego słodkie dołeczki znów były widoczne.
- będziemy tutaj cały wieczór siedzieć, czy masz jakieś plany ?
- w sumie moglibyśmy pojechać na maraton filmowy pod gołym niebem.
- brzmi nieźle. ale najpierw zamówmy sobie po shake'u.
Posiedzieliśmy z pół godziny w lokalu, pogadaliśmy i poznaliśmy się bliżej.

*          *          *

Wsiedliśmy do samochodu Harrego. Na tylnym siedzeniu leżała butelka wina i dwa kieliszki.
- będziemy pić ?
- chyba, że nie chcesz..
- ależ skąd ! - obydwoje się zaśmialiśmy.
Po chwili byliśmy na miejscu. Harry wziął wino i kieliszki, a ja koc. Rozłożyłam koc przed dużym ekranem i wygodnie usiedliśmy. Było trochę zimno, a ja mądra nie zabrałam ze sobą żadnej kurtki. Harry zauważył to. Ściągnął z siebie kurtkę i mi dał.
- dziękuję. a Tobie nie będzie zimno ? - spytałam.
- jeżeli będzie, to przecież mnie przytulisz. - uśmiechnął się.
- zgadzam się na taki układ.
Piliśmy wino. Nim się obejrzałam, było grubo po północy. Siedziałam wtulona w Harrego.
- Harry, już jest po północy. Naomi będzie się o mnie martwić, powinnam wracać.
- raczej Cię nie odwiozę, bo trochę wypiłem.
- w takim razie musisz mnie odprowadzić do domu. - słodko się uśmiechnęłam.
- odprowadzę pod jednym warunkiem.
- jakim ? - spytałam zaciekawiona.
- przygarniesz mnie do siebie. nie mogę wrócić w takim stanie do chłopaków.
Zgodziłam się. Po jakiejś godzinie byliśmy u mnie. Weszliśmy dosyć cicho, aby nie obudzić Naomi.
- gdzie masz ochotę spać ? - spytałam - mój dom ma wiele sypialni, wybieraj.
- obojętnie mi to. z Tobą mogę spać nawet na podłodze. - zażartował.
- rozumiem, że chcesz spać ze mną ?
- jeżeli jest taka możliwość, to chętnie.
Przebrałam się w piżamę. Harry spał w samych bokserkach. Położyłam się po jednej stronie łóżka, a Harry po drugiej. Z każdą minutą przysuwał się do mnie.
- Harry co ty robisz ?
- nic. po prostu mi trochę zimno i potrzebuję się do kogoś przytulić.
- jestem do Twojej dyspozycji. - powiedziałam.
Po pewnej chwili czułam na sobie jego dotyk. Po paru minutach Harry spał, a ja zaspałam zaraz po nim.

*         *          *

Kiedy wstałam, Harry jeszcze spał. Poszłam do kuchni i zrobiłam naleśniki z Nutellą. Do szklanki nalałam soku pomarańczowego. Wszystko położyłam na tacy i zaniosłam na górę. Obudziłam Harrego, pocałowałam w czoło i dałam do ręki tacę. Podziękował mi soczystym buziakiem w usta. Poczułam coś dziwnego.
- idę się ubrać. - rzuciłam i poszłam do łazienki.
- mogę ci pomóc ? - zaśmiał się.
- jak na razie wystarczy, że spałeś ze mną w jednym łóżku. - uśmiechnęłam się.
Wzięłam zestaw do ręki i pobiegłam do łazienki. Będąc w łazience podkręciłam włosy, przejechałam tuszem po rzęsach i wróciłam do Harrego. On był już ubrany. 
- odwieść Cię ? - spytałam.
- jakbyś mogła.
Do torebki wrzuciłam błyszczyk, swojego BlackBerry i tabletki. Obydwoje wsiedliśmy do samochodu. W radiu akurat leciała piosenka One Direction, więc Harry kazał dać głośniej i zaczął śpiewać. Nie przeszkadzało mi to. Chyba coś do niego czułam. Chyba go kochałam... Kiedy Harry wyszedł, dał mi buziaka w policzek na pożegnanie, a ja odjechałam. Wróciłam do siebie. Samochód zaparkowałam przed domem, a sama poszłam na spacer. Po drodze wstąpiłam do Mc'Donaldsa na obiad. Kiedy go zjadłam, szłam w kierunku parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam rozmyślać. Myślałam nad życiem. Nad tym co czuje do Harrego. Po moich przemyśleniach, byłam pewna tego,  że go kocham.

*          *          *

Wieczorem wróciłam do domu. Na kanapie siedział Chris z Naomi.
- hej.. jestem !
- cześć. - odpowiedzieli obydwoje.
- przepraszam, że jestem tak późno, ale musiałam załatwić jeszcze kilka spraw. idę do siebie. dobranoc.
Po tych słowach poszłam do swojego pokoju. Ubrałam moją ukochaną piżamę i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam telefon i napisałam do Harrego: " Tęsknię za Tobą. Chciałabym się spotkać. Możesz jutro ? xx ". Jak zwykle odpowiedz dostałam od razu: " Jutro ? Jakby bardzo Ci zależało, to znalazłbym czas ". Umówiłam się z nim o 14 w parku. Ja również nie miałam czasu. Musiałam przygotowywać się do pokazu. Zaspałam.

*          *          *

Spałam dosyć długo. Miałam zaledwie godzinę na przygotowanie się. Ubrałam coś tego typu i wyprostowałam włosy. Popsikałam się perfumą, wzięłam torebkę do ręki i wyszłam. Po drodze do parku spotkałam Naomi. Spytałam ją czy Chris spał u nas.
- tak, był senny. nie przeszkadza Ci to, prawda ?
- nie. Skarbie, wręcz przeciwnie. cieszę się, że Ci się z nim układa. - pocałowałam ją w policzek i szłam w miejsce mojego spotkania z Harrym.
Nie było go tam, gdzie się umówiliśmy, więc usiadłam na ławce i czekałam. Po chwili przyszedł Harry.
- cześć Eff ! - krzyknął i pocałował mnie w usta.
- przestaaań. - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek. - muszę Ci coś powiedzieć. wiesz, że nie przepadam za Wami, ale ostatnio dziwnie się czuję. Czuje, że chyba się zakochałam.. nie wiem co mam robić, ale wiem, że muszę Ci to powiedzieć. kocham Cię, Haryy.
- Effy, ja..
~          ~         ~

Co Haryy ma powiedzieć ? Co o tym myślicie ? komentujcie xxx.

niedziela, 13 maja 2012

rozdział 1

Właśnie wstałam. Bez makijażu wyglądam koszmarnie, więc zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
- no ! teraz to wyglądasz - powiedziałam sama do siebie.
Zeszłam na dół, do kuchni. Moja kucharka od dawna nie spała. 
- chcę tosty z Nutellą - powiedziałam. 
Po 4 minutach miałam je przed sobą. Ojciec był jak zwykle w pracy. Nie dziwiło mnie to. Po chwili zeszła Naomi.
- dzień dobry - powiedziała zachrypniętym głosem.
- część *pocałowałam ją w policzek*. nieźle musiałaś wczoraj zabalować - zaśmiałam się.
- daj spokój.. dobrze wiesz, że wczoraj do 4 pisałam piosenki. mam jeszcze tydzień na napisanie dziesięciu.
- wiem, wiem.. co byś zjadła ?
- też tosty..
Obydwie jadłyśmy. Ja szybciej skończyłam i pobiegłam na górę ubrać coś. Na moim biurku leżała kartka od Ojca. 
"Elizabeth !
Na złotej karcie masz nową wpłatę. Kup sobie i Naomi coś. Jeżeli chcesz, wydaj wszystko. Życzę miłej zabawy. Całusy"

- jak zwykle.. - pomyślałam. - Naomi ! idziemy na zakupy ! - krzyknęłam na dół.
- po co znowu.. - powiedziała z żalem.
- tato zostawił mi kartę, więc trzeba poszaleć, a po drugie, przecież niedługo urodziny Chrisa. musimy jakoś wyglądać.
- o Matko ! kompletnie zapomniałam ! dzięki, że mi przypomniałaś. od razu kupię mu prezent.
Ubrałam się w coś tego typu. Musiałam tylko zadzwonić jeszcze do Stephanie.
- haaloooo ? - usłyszałam w słuchawce.
- Steph, idziesz ze mną i Naomi na zakupy ?
- mogę pójść.
- dobra. to przyjdź pod centrum handlowe. 
- będę o 13.
- będziemy czekać, całusy - rozłączyłam się.
Krzyknęłam do Naomi, że Stephanie też idzie.

*oczami Naomi*
Masakra.. ona też idzie. Nie lubię jej.. Myśli, że jak ma kasę to jest lepsza od wszystkich. A właśnie tak nie jest. Kiedy doszłyśmy na miejsce, zobaczyłam, że przed wejściem jest jakieś wielkie zbiorowisko. Oczywiście Stephanie była jak zwykle ubrana wyzywająco. Pomyślałam: o Boże..

*oczami Eff*
Przyzwyczaiłam się do ubioru Stephanie. Ale czasem ubierała się za wyzywająco. Rozumiem, że taki ma styl, ale bez przesady. W naszym centrum handlowym ubierało się dużo gwiazd, ale nigdy aż tak dużej ilości osób tutaj nie było. Przepchałyśmy się do drzwi i weszłyśmy. No tak.. Byli tam One Direction.. Naomi zaczęła się drzeć, a Stephanie oczy świeciły się jak ognisko. 
- co Ci jest ? - spytałam.
- yyy.. nic.. ładni są . - zmieszana odpowiedziała.
- to chodźmy zagadać - uśmiechnęłam się.
Ja i Stephanie wzięłyśmy się do akcji, a Naomi poszła szukać prezentu dla Chrisa. Harry wąchał perfumy, a ja trzymając telefon w ręce i idąc z jedną do kasy, weszłam w niego.
- przepraszam ! - krzyknęłam.
- nic się nie stało. - uśmiechnął się, jego dołeczki się pokazały.
- zagapiłam się w telefon.. - powiedziałam skruszona.
- czekasz na aż tak ważną wiadomość ?
- nie.. no w sumie.. moja menadżerka ma mi wysłać wiadomość kiedy odbędzie się mój pokaz. - powiedziałam. *dźwięk wiadomości* - oo. już wiem.
- a więc kiedy ? - spytał.
- za tydzień o 16 tam gdzie zwykle.
- na pewno się pojawię - powiedział  i uśmiechnął się.
- będę szukała Cię wzrokiem. a na razie, masz mój numer telefonu. - uśmiechnęłam się i wymieniliśmy się numerami.
Stephanie nawet nie zaczęła gadać z którymś z chłopaków. Zaczęłam się śmiać z niej. Po paru minutach znalazłyśmy Naomi. Kupiła Chrisowi jakąś perfumę. Ślicznie pachniała. Podobnie do Harrego.. Wróciłyśmy do domu, ja przebrałam się w to i poszłam oglądać jakiś film. Zadzwonił telefon. Jakiś nieznany numer. Odebrałam.
- Elizabeth Cook. słucham ?
- ooo.. jakie masz ładne imię. - ktoś powiedział słodkim głosem.
- kto mówi ? - spytałam niepewnie.
- to ja, Harry. poznaliśmy się w drogerii.
- aa no tak. Pamiętam Cię. Po co dzwonisz ?
- chciałem spytać o której jest ten pokaz, bo wyleciało mi z głowy. 
- jest o 16. w Domu Mody.
- wiedziałem, że coś koło tej godziny.
- coś jeszcze ? - spytałam wrednym głosem.
- uuu. nie, a co pytasz takim niemiłym głosem ?
- bo oglądam film.
- a to nie przeszkadzam. - rozłączył się.
Zlałam to. Nie interesuje mnie ani on, ani żaden inny członek One Direction. Pod koniec filmu zasnęłam. Obudził mnie telefon.
- no co znowu ! - krzyknęłam
- hej córciu. - usłyszałam. - przyjadę za tydzień. muszę załatwić pewne sprawy..
- jak zwykle nie masz dla mnie czasu. przyzwyczaiłam się.
- jak przyjadę..
- tak, tak , wiem.. spędzimy ze sobą trochę czasu. znam to na pamięć. dzięki, że mnie obudziłeś. idę spać. pa - rozłączyłam się. 
Miałam ochotę wyłączyć telefon, ale jeszcze napisałam wiadomość do Harrego. Brzmiała tak: " Przepraszam, że tak naskoczyłam, ale znowu okazało się, że mój tato wyjeżdża w delegację. Wkurza mnie to, i dlatego mam taki okropny humor. Spotkajmy się jutro w MilkShake City, wynagrodzę Ci to. xx". Wysłałam. Już nie było odwrotu. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.

*oczami Harrego*
Było mi trochę smutno, że tak mnie potraktowała. Dostałem sms'a. Przeczytałem go, uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Odpisałem: " Nic się nie stało. Rozumiem Twoją sytuację. Nie chciałbym być w takiej. To jutro o 18." Od pewnego czasu z nikim się nie spotykałem. Cieszyłem się, że w końcu mam randkę.

*oczamy Eff*
- jutro mam randkę ! - krzyknęłam do Naomi.
- z kim ? - spytała
- nie uwierzysz.. z Harrym !
- Harry Styles !?
- taak ! 
- o Boże. weź mnie, weź !
- przecież ty jutro idziesz do Chrisa. Nie ma mowy.

*          *          *

Wstałam dosyć wcześnie, zeszłam na dół. Na stole leżała kartka: " Moja mama zachorowała. Musiałam do niej pojechać. Poradzicie sobie tydzień beze mnie.Georgina"
- no tak ! pięknie ! - pomyślałam.
Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam się ubrać. Ubrałam dresy i bokserkę. Siedziałam do 16 przed telewizorem. Nagle ogarnęłam, że jest już 16, i szybko wstałam i poleciałam na górę. Umalowałam się na ten typ i ubrałam taki zestaw. Włosy wyprostowałam i popryskałam swoją ulubioną perfumą. Kiedy byłam już prawie gotowa, dochodziła 18. Pociągnęłam błyszczykiem usta, wzięłam kluczyki, torebkę, do torebki wrzuciłam gumy do żucia, perfumę i tabletki przeciwbólowe. Szybko wsiadłam do samochodu i jechałam na miejsce. Podczas stania na czerwonym napisałam wiadomość do Naomi: " Skarbie, jestem w MilkShake City. Jakbyś pilnie mnie potrzebowała, zadzwoń to wrócę do domu". Około 18.05 byłam już na miejscu. Kiedy weszłam, zauważyłam Harrego z czerwoną różą w ręce. ...

~         ~         ~

i co sądzicie ? co według Was ma być dalej ? mają się pocałować, a może Naomi ma potrzebować pomocy Eff ? piszcie w komentarzach. ♥ xoxo

nowa ♥

jestem Tori, nowa. jak widać po tytule, będzie to Pamiętnik, w którego wydarzenia będą wplątani członkowie One Direction. możecie w komentarzach pisać, jaki ma być ciąg dalszy. będę Wam wdzięczna za pomysły. xoxo