wtorek, 4 grudnia 2012

informacja

dodawać kolejne rozdziały, czy zamknąć całe opowiadanie ? prowadzę nowe. raczej ciekawsze.

http://life-is-very-brutal.blogspot.com/


co mam robić ? xx

czwartek, 18 października 2012

rozdział 10

Wstałam jak zwykle dosyć wcześnie. Wszyscy spali gdzieś po sypialniach. Schodząc po schodach o mało się nie przewróciłam z kilka razy. Normalka. Weszłam do mojej przestrzennej kuchni. Wyciągnęłam z lodówki sok pomarańczowy, a z szafki ze słodyczami wyciągnęłam tabliczkę gorzkiej czekolady. Tak, to było moje bardzo pożywne śniadanie. Zanim zabrałam się za jedzenie, włączyłam radio. Tańcząc robiłam kanapki chłopcom. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stał dosyć przystojny kurier. Uśmiechnęłam się do niego i spytałam o co chodzi. Kurier powoli obcinając mnie wzrokiem (byłam w piżamie) powiedział, że ma dla mnie przesyłkę od niejakiego Wiliama. Nie wzruszyło mnie to. Biorąc paczkę od kuriera, poczułam, że coś się tam rusza. Położyłam ją na ławie i szybko otworzyłam. Zgadnijcie co w niej było ! To był mały... mały gepard ! Aż zakrzyczałam z wrażenia ! Do salonu zbiegł zaspany Harry i reszta chłopców, pytając co się stało. Stałam ze zwierzątkiem na rękach i głaskając go, że dostałam prezent. Uśmiechnęłam się, i dodałam, że kanapki są prawie gotowe. Usiadłam na kanapie i się z nim bawiłam. Zastanawiałam się, czy można z nimi chodzić na spacery.. Pewnie nie, ale i tak to zrobiłam. Wzięłam mojego Luka (tak go nazwałam) na górę i zaczęłam się ubierać. Było dosyć zimno, więc ubrałam się tak. Mojego kotka wzięłam na smycz tego samego koloru co mój sweter. Trzymając go za ręce zeszłam na dół i oznajmiłam chłopcom, że WSZYSCY idziemy na zakupy. Po około 10 minutach wyszliśmy z domu.

*pod centrum handlowym*

Idąc z Lukiem na smyczy każdy, dosłownie każdy się na nas patrzył, a mój kotek szedł z dumnie podniesioną głową przez piękny Londyn. Na zakupach miałam zamiar kupić sobie coś odpowiedniego na moją imprezę. Zauważyłam, że jestem strasznie samolubna. Cały pamiętnik jest o mnie, czasem o Harrym i Zaynie, a nie ma w nim miejsca dla reszty. Chcę to zmienić.Wchodząc do swojego ulubionego sklepu od razu w oko wpadł mi pewien zestaw. Wiedziałam, że to właśnie w nim będę na imprezie. Mimo, że jestem dosyć sławną projektantką, lubię chodzić na zakupy. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Teraz czas na chłopaków. Radziłam im, aby ubrali spodnie takie jak zazwyczaj i jakiś ciekawy t-shirt bądź koszulę w kratkę. Harry wybrał czarne spodnie i białą koszulę. Zayn jeansy, białą bluzkę i czerwoną koszule w krateę. Liam kupił sobie kremowe spodnie, szarą bluzkę i zieloną koszulę. Louis czerwone rurki i koszulkę w paski, a nasz kochany Niall kremowe spodnie i zwykłą, białą bluzkę. Po udanych zakupach wróciliśmy do domu. Dopiero wchodząc do niego, przypomniałam sobie, że mój Luke też musi coś mieć. Pobiegłam więc z nim do sklepu po białą, skórzaną obrożę. U siebie w gabinecie miałam dosyć dużo ćwieków, więc miałam zamiar zrobić mu oryginalną obrożę. Wyglądającą tak. Wiedziałam, że będzie wyglądał słodko.

*nadszedł wieczór*

Siedziałam ubrana w klubie z przyjaciółmi. Moje przyjaciółki były świetnie ubrane. Z czasem coraz więcej moich znajomych zbierało się w miejscu imprezy. Kiedy wszystko się rozkręciło, pojawiło się o wiele więcej osób niż miało być. Każdy pił ile tylko mógł. Wiele osób siedziało upitych na całego. Ledwo siedzieli, a niektórzy wymiotowali w łazienkach. Zaraz po tym podchodzili do baru i prosili o kolejne drinki. Była też część tańczących osób, które nie potrzebowały alkoholu aby się dobrze bawić. Ja osobiście wypiłam może z 4 drinki, po czym zaprosiłam Harrego do tańca, lecz odmówił. Zaproponowałam to samo Niallowi, a on bez żadnego 'ale' się zgodził. Tańczyliśmy kilka piosenek pod rząd. Kiedy to w końcu zmęczeni siedliśmy na kanapie, Zayn wyszedł zapalić, a ja pobiegłam za nim.

- I jak się bawisz ? - spytałam z uśmiechem.
- Jest naprawde świetnie. - odpowiedział.
- Będzie jeszcze lepiej.. uwierz. - mówiłam z szyderczym wyrazem twarzy.

Staliśmy na dworze, po czym Zayn wypalił papierosa i wróciliśmy do środka. Zatańczyliśmy jeden taniec i poszliśmy siedzieć. Każdy się świetnie bawił. W połowie imprezy przyszły Steph i Sarah. Była Nialla dała mi do ręki to, o co ją prosiłam. Każdy z imprezy wciągnął po troche. Cała nasza paczka wstała i poszła tańczyć. Po chwili jakaś ruda dziewczyna się do nas przykleiła. "Niech z nami tańczy" - pomyślałam. I to był błąd. Wielki błąd. Harry coraz bardziej się z nią od nas odsuwał, a po niecałej minucie tańczył z nią sam na sam. Jakby tego było mało, po jakimś czasie zaczęli się całować ! Podbiegłam do Hazzy i uderzyłam o w twarz. Z płaczem pobiegłam do łazienki, a za mną Naomi i Danielle. Wyrzuciłam z siebie wszystko, i po kilku minutach na mojej imprezie było coraz więcej osób. Nawet paparazzim udało się wejść. Zrobili kilka zdjęć i po chwili moi znajomi ich wyrzucili, za co zapewne nieźle po nich pojadą. Kiedy impreza się skończyła, Harry był strasznie zalany. Liam z Niallem nic nie pili, Louis wraz z Zaynem jeszcze kontaktowali. Rozebrałam się na dole i poszłam na góre w samej bieliźnie. Czułam czyiś wzrok na sobie. Położyłam się do mojego łóżka, a po chwili Luke leżał na mnie, a ja go głaskałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano popatrzyłam na mojego iPhona, na którym była wiadomość brzmiąca tak....

*          *        * 

Taa daaa ! I 10 rozdział dodany. Przepraszam, że tak długo po czasie, ale niestety. Kolejny rozdział jest napisany, i jeżeli będzie 8 komentarzy, dodaje nowy. Jesteście ciekawi co będzie dalej ?
Czytasz ? Dodaj się do obserwatorów mojego bloga ! Kocham Was. Muszę zmykać do szkoły.. xo

środa, 26 września 2012

informacja

Hej ! Dawno nic nie pisałam. Jutro dodam nowy rozdział, a w piątek kolejny. Jestem chora i mi się nudzi. Oczywiście jeżeli chcecie dwa rozdziały z dnia na dzień. Czytasz to, co pisze ? Dodaj się do obserwatorów. Chciałabym  wiedzieć, że ktoś to czyta. Jak napisze gdzieś 'LOL" to znaczy "Lot Of Love" :D

Kochaam Was, paa ;*

sobota, 25 sierpnia 2012

rozdział 9

Sms był od Rose, mojej menadżerki. Brzmiał następująco: "Eff, załatwiłam Ci pokaz mody. Mam nadzieję, że masz jakieś projekty i ten Harry nie zamieszał Ci na tyle w głowie, że nic nie robisz. Wpadnę jutro i wszystko omówimy. :) x". Nawet nie miałam żadnych pomysłów, a co dopiero projektów. Obudziłam Hazzę i rozkazałam mu, aby mi pomógł. Wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie, ale w dwoje wymyślimy więcej. Po paru godzinach miałam jakieś projekty. Byłam w sumie z nich zadowolona. Zauważyłam, że w moim życiu nie dzieje się nic ciekawego - postanowiłam to zmienić. Chcę bardziej poświęcić się pracy i moim pasjom. Niedługo kończą się wakacje, o których nie wspominałam, a ja nic pożytecznego nie robiłam. Pobiegłam na górę po swój zeszyt z zapiskami, przebrałam się w to, usiadłam na łóżku i pisałam. Pamiętam, jak Naomi coś wspominała o tym, że pisze kolejną muzykę, to pewnie była iluzja. Chciała mnie być może w ten sposób zachęcić do napisania kolejnej piosenki. Dostałam zastrzyku weny i pisałam. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam...

Obudziły mnie wrzaski z dołu. Ledwo chodząc zeszłam powoli na dół. Na dole był bałagan nie do opisania, i chłopcy, którzy mieli gdzieś to, że próbuję się skupić i może śpię. Harry i Zayn siedzieli na kanapie, lecz po obu jej końcach - jak najdalej siebie. Zrobiło mi się głupio, bo to przeze mnie się tak zachowują. Skłóciłam kumpli.. To nie było w porządku. Boże, co ja wygaduje.. Przecież jak to wszyscy mówią - jestem wredna ! Czyżby obudziły się we mnie uczucia ? Być może. Pisanie tego pamiętnika na prawdę dużo mi daje.. Jestem otwarta na nowe znajomości, lepiej rozumiem się z przyjaciółmi, mogę się tutaj do woli "wypłakać". Stałam na tych schodach oparta o ścianę dobre 5 minut. Po moich przemyśleniach postanowiłam zrobić tutaj porządek.

- Co tu się dzieje do cholery jasnej ! Nie rozumiecie, że jutro przyjeżdża Rose, a ja muszę jeszcze trochę popracować !? Próbowałam napisać piosenkę, no ale jak, bo przecież kochany Niall, Louis i Liam muszą się ciągle o coś kłócić, no jakby inaczej !
- To idź pisz - kto Ci przeszkadza. - zaśmiał się Louis.
- No tak, bo to jest takie łatwe. Idę zadzwonić do ojca, a jak wrócę ma być tutaj posprzątane, rozumiecie ? Georginy znowu nie ma, więc ja tutaj sprzątać po was nie będę..

Po tych słowach wróciłam na górę. Widziałam, że Zayn odprowadził mnie wzrokiem. Kurde, cały czas siedzi smutny.. Przydałoby się coś z tym zrobić.. Zadzwoniłam do ojca, tak jak mówiłam. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

Ja - Cześć tato. Dzwonię, żeby się spytać co u Ciebie.
Ojciec - Hej. Nic takiego, wiesz - praca. Czasem wyjdę na jakieś spotkanie z przyjaciółmi czy z Jennifer. A co u Ciebie ?
J - Właśnie chłopcy demolują mi dom.. Spotykam się z Ha... Co ? Jaką Jennifer ?
O - Nie mówiłem Ci ? Poznałem ją ostatnio. Jest bardzo ciekawą kobietą i chyba mnie lubi, zresztą tak jak ja ją.

Już nie odpowiedziałam, rozłączyłam się. Mam go teraz w dupie. Pokażę mu, jaką grzeczną córeczką jestem. Będzie ze mnie napraawdęę dumny. Przebrałam się tak i zadzwoniłam do Steph, pytając czy może wyjść. Chciałam się wyżyć jakoś ją ośmieszając. Tak wiem, głupie, no ale cóż. Z niej i tak nic dobrego nie będzie, więc nic się nie stanie. Pamiętam, że daaawno się upiła i paradowała nago po moim domu i kazała sobie strzelić sesje. Pomyślałam, że mogę to wykorzystać. Z tego co wiem, rzuciła Chrisa i teraz zadaje się z Sarah. To była dziewczyna Nialla.. Nałogowa palaczka. Nie cierpię tego u niej, ale jak ma się zły humor, ona zawsze coś ma na to. Każdy ją wykorzystuje, Steph pewnie też czegoś potrzebuje i próbuje to zdobyć... Szybko zeszłam po schodach, zerknęłam czy jest posprzątane.

- Ooo.. Posprzątaliście. Cóż za wyczyn. - powiedziałam ozięble.
- Tak, jakoś dali rade. - powiedział Harry z lekkim uśmieszkiem.
- Cieszę się niezmiernie. Wybaczcie, opuszczam was na jakiś czas. - powiedziałam idąc do półki z kluczykami. - Jak długo macie zamiar tutaj być ?
- Tak z tydzień.. - przeciągał Lou.
- Spoko. Jest tutaj dosyć dużo sypialni, więc luz. Ale jutro robię niezłą imprezę, więc nie wiem czy będziecie chcieli być. Żeby to wam reputacji nie zniszczyło. - powiedziałam z sarkazmem w głosie.
- Tak, tak. Bo my tacy grzeczni jesteśmy. - o dziwo, rzucił Zayn.
- Dobra. Wychodzę. - powiedziałam otwierając drzwi i machając im lewą ręką.

Byłam umówiona ze Steph pod domem Sarah. Potrzebowałam czegoś na impreze. W połowie drogi wróciłam się do domu.

- Tak szybko ? - powiedział Harry rzucając się na mnie i żądając całusa.
- Nie, zaproszeń zapomniałam. - uśmiechnęłam się.
- Zooostaaaaaaańńń..
- Mam te zaproszenia, lecę. Macie może ochotę kogoś zaprosić ? Jak tak, to w moim pokoju jest jeszcze kilka. Na razie !

Po kilku minutach byłam na miejscu. Po chwili siedziałam na kanapie Sarah razem ze Stephanie. Sarah szukała czegoś dla mnie na impreze, wypytując o Nialla. Nie za często odpowiadałam na jej pytania, a jeżeli już to tak jakoś mhmm krótko ? Dałam jej zaproszenie i jak najszybciej wyszłam z jej domu. Stephanie pomogła mi rozdawać zaproszenia. Będąc przy domu jednych z naszych znajomych, dopadli mnie fotoreporterzy. Pytali jak mi się układa z Zaynem, co u chłopaków, jak tam moja nowa kolekcja i co właściwie robię z tymi kartkami w ręku. Odpowiedziałam, że nie jestem z Zaynem, lecz z Harrym, chłopcy właśnie demolują mój dom, a kolekcja idzie w miarę. Powiedziałam również, że to są zaproszenia na ZAMKNIĘTĄ imprezę, którą organizuję. Po czym sztucznie się uśmiechnęłam i kontynuowałam rozdawanie zaproszeń.

Kiedy wróciłam do domu, wszyscy chłopcy leżeli na sobie oglądając TV.
- Spotkałam reporterów.
- Co im powiedziałaś ?
- Że jestem z Harrym, że demolujecie mi dom, że kolekcja się tworzy, że to są zaproszenia na moją imprezę. A co do niej, to przyjdzie wieeelee osób, więc wynajmę klub.
- A my, jesteśmy zaproszeni ? - rzucił Niall.
- Jasne, pod warunkiem, że jutro pójdziecie ze mną na zakupy.
- Oczywiście..

Wszyscy usiedliśmy przez TV, ja siedziałam na Harrym i Lou, bo nie było miejsca. Po czym poszłam na górę się położyć.

~        ~       ~

Dodałam rozdział tak jak obiecałam. Nie miałam pomysłu na zakończenie, dlatego takie dupne jest. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 7 komentarzy - nowy rozdział. A i biorę pod uwagę jeden komentarz od jednej osoby. Braanoooccc ;*

piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 8


Był to Zayn. „Dziwne” – pomyślałam.
- Myślałam, że wrócisz za jakiś czas..
- Nie mogłem dłużej wytrzymać bez Ciebie, a zauważyłem jak wychodziłaś z domu i szłaś do tego klubu, więc pojechałem za Tobą.
- Ale słodko. – pocałowałam go w policzek. – Napijemy się czegoś ?
- Jasne. - uśmiechnął się.
Siedząc przy barze piliśmy drinki. Czułam się lekko skrępowana. Chciałam powiedzieć Zaynowi o wszystkim. O tym, że jestem z Harrym, i że go kocham, ale nie mogłam mu tego zrobić. Wypiliśmy kolejnego drinka i poszliśmy potańczyć. Podczas tańca rozpoczęłam rozmowę.
- Zayn, trochę się działo jak Cię nie było...
- Co takiego ? - spytał z lekkim śmiechem.
- Zakochałam się w Harrym.. - powiedziałam niepewnie. 
- Coo !? - krzyknął.
Pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z klubu. 
- Tak wyszło.. - ciągnęłam. - Ciebie nie było, a on zawsze był blisko mnie. Zayn, przepraszam. Nie liczyłam się z twoimi uczuciami, jestem suką, wiem..
- Wiesz, masz racje. Cześć. - mówiąc to, wszedł do klubu.
Było mi głupio... Zdradziłam chłopaka, ale dobrze, że zebrałam się na odwagę i mu to powiedziałam. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczy... Nawet nie wracałam do klubu. Szłam do domu.

*        *        *
Będąc w domu napisałam esa do Harrego: "Kochanie, zerwałam z Zaynem. Głupio mi ...". Nie czekałam na odpowiedz. Było dosyć późno, więc przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 

Rano obudził mnie Harry. Było to dosyć dziwne, bo przecież raczej nie miał moich kluczy, a o włamaniu też nie było mowy.
- Hej kochanie.- powiedział całując mnie w usta.
- Hej kotkuu. Jak się tutaj dostałeś ?
- No bo wiesz... Ty raz miałaś tak dużo kluczy w torebce. - zaśmiał się.
- Taaak, bo najłatwiej to jest mi je ukraść. - uśmiechnęłam się lekko.
Wstałam z łóżka i powoli szłam do łazienki. Kiedy do niej weszłam, wróciłam się do szafy i się ubrałam tak. Stojąc przed lustrem rozczesałam włosy i zrobiłam luźnego kłosa. Umyłam zęby, przejechałam tuszem po rzęsach i popsikałam się perfumą. Na dole czekało na mnie śniadanie. Była to jajecznica na szynce. Bałam się ją jeść, no ale cóż - Harry się postarał. Siadając pocałowałam Hazzę w policzek i wzięłam się do jedzenia. W sumie nie była aż taka zła. Po zjedzeniu jej usiadłam z chłopakiem w loczkach przed TV. Harry usiadł na środku sofy, a ja położyłam się na niego. Było mi dosyć wygodnie. Był maraton serialowy, więc leciał serial, który lubię. Podczas drugiego odcinka zamieniliśmy się miejscami - Harry leżał głową na moich kolanach, a ja się bawiłam jego loczkami. Jakiś czas później Harold spał, więc delikatnie wstałam i poszłam zrobić sobie kawę. Dostałam sms...

~       ~       ~

Witajcie ! Dodałam kolejny rozdział, bo mnie męczyła właścicielka bloga, którego polecam. Ona dopiero zaczyna, i mam nadzieję, że będziecie go czytać. ( http://opowiadaniaomm.blogspot.com/ ). Mam zamiar dodawać rozdziały częściej, ooo wieeeleee częęśccieeejjj.. Jak mijają wam wakacje ? Od teraz działam na zasadzie: 6 komentarzy - nowy rozdział. Sądzę, że tak będzie lepiej. To wy będziecie decydować, kiedy mam dodać nowy rozdział. xx

niedziela, 8 lipca 2012

informacja

witam po dłuuuuuuugiej przerwie ! uznałam, że dalej będę go prowadziła.. i co z tego, że nikt go nie czyta.. tutaj mogę anonimowo wylewać swoje łzy, poprzez opowiadanie... może jakoś jutro napiszę opowiadanie, a w poniedziałek postaram się dodać. liczę na Wasze komentarze. 5 komentarzy - nowy rozdział. kocham Was. xx

wtorek, 19 czerwca 2012

informacja

smutno mi, ale postanowiłam.. postanowiłam, że usuwam bloga.. nie czytacie, nie komentujecie, nie obserwujecie.. w najbliższym czasie, jeżeli coś się nie zmieni pod tą notką - usuwam go.

piątek, 8 czerwca 2012

rozdział 7

Na wyświetlaczu pojawiło się imię Zayna... Nie wiedziałam co mam robić i po prostu się rozryczałam. Od pewnego czasu wieczorami płakałam. Nie odebrałam telefonu od niego. Po chwili znowu zadzwonił.

- halo ? - powiedziałam załamującym się głosem.
- ej, Skarbie, czemu nie odbierasz ? - zapytał,
- bo.. bo się kąpałam i nie słyszałam telefonu z pokoju. *w tym czasie usłyszałam, że ktoś napisał do mnie na tt*
- to dobrze.. martwię się, wiesz ?
- o mnie ? dlaczego ?
- bo.. bo jesteś tak daleko... czuję się pusty bez Ciebie..
- Zayn, Kochanie - wydusiłam z siebie po chwili - muszę kończyć. Naomi mnie woła. Dobranoc.
- dobranoc.. - powiedział smutnym głosem.
- kocham Cię. - po wypowiedzeniu tych słów, wyłączyłam się.

Rzuciłam się Naomi w ramiona i wszystko z siebie wylałam. Ona po chwili zrobiła to samo.. Powiedziała, że widziała Chrisa całującego się ze Stephanie. Nieźle się wkurzyłam, naprawdę. Lubię Steph, ale przekroczyła pewną granicę. Natychmiast łzy przestały płynąć po moim policzku. Ubrałam się w to i jak najszybciej poszłam do Stephanie. Mieszkała niedaleko, więc długo iść nie musiałam. Kiedy otworzyła mi drzwi, zobaczyłam Chrisa na kanapie przed TV.

- co wy do chuja robicie !? - krzyknęłam do nich.
- Eff, wyluzuj.. dobrze wiesz, że Naomi nie zasługuje na Chrisa. - ciągnęła. - on jest przeznaczony mi.
- jesteś zwykłą suką ! nie chcę Cię znać ! - krzyknęłam trzaskając drzwiami.

Wyszłam z domu nawet spokojnym krokiem.. Kierowałam się w stronę domu chłopców. Myślałam o tym co czuję do Harolda. Chyba wyszło na to, że go kocham.. Będąc już przy jego domu, jego drzwiach, zrezygnowałam z zapukania.. Nie mogłam.. Ot tak.. Nie mogłam tego zrobić Zaynowi... Ale Harry chyba mnie zauważył przez okno, bo kiedy byłam z jakieś 15 metrów od domu, podbiegł do mnie. Rozmawialiśmy o nas, i zgodziłam się na ukryty związek z nim. Nikt ma o nas nie wiedzieć. Ale Hazza zgodził się, żebym powiedziała o tym Naomi. Musiał mnie odprowadzić do domu, bo nie powiem, sama się bałam. Było dosyć ciemno.. Na pożegnanie mnie pocałował, i wsiadł w zamówioną taksówkę. Kiedy weszłam do domu, kierowałam się do mojego pokoju. Zdrzemnęłam się.

*        *       *

Kiedy już się obudziłam, podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej to. Ubrałam do tego moje brązowe conversy, wyprostowałam włosy i wyszłam na miasto. Poszłam do swojego ulubionego klubu, i świetnie się bawiłam. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i wyciągnął z klubu. Kiedy się odwróciłam, zauważyłam, że jest to...

~       ~      ~

witajcie po dłuuuuuugiej przerwie ! przepraszam, że jest taki krótki, ale nie miałam weny. te mecze, moje urodziny, zawody, nauka.. nie miałam głowy do bloga. aa ! no i mam taki pomysł. kolejny rozdział dodam, jak będzie min. 5 komentarzy, więc starać się. po prawej stronie jest ankieta, więc oddawać głosy. kocham was, i dziękuję, że czytacie te wypociny.. jeżeli macie jakieś pomysły na kolejny rozdział, pisać. xx

sobota, 2 czerwca 2012

informacja

Pewnie jutro coś dodam.. nie wiem czy będzie długi czy nie, bo dobija mnie ilość komentarzy pod postami.. -_-

środa, 30 maja 2012

rozdział 6

Po około 20 minutach byliśmy na miejscu. Była to mała knajpka. Po kolacji, miałam dla Harrego niespodziankę. Kiedy weszliśmy do środka, nikt na nas nie zwracał uwagi. Najpierw poprosiłam Harrego, aby poszedł ze mną na zaplecze. Tam było takie "mini" studio tatuaży. Spytałam Harolda, czy chcę jakiś tatuaż. Zgodził się, pod warunkiem że ja też sobie zrobię. Ja wybrałam taki, a chłopak w lokach taki. Trochę bolało, nie powiem. Nie wiem jak Harrego, bo nic nie było po nim widać. Po zrobieniu tatuaży wróciliśmy na miejsca. Zaczęło się od jednego drinka, a skończyło na.. mhmm.. nie pamiętam. Pamiętam tylko, że strasznie głośno się śmiałam. Harry też. W końcu barman zadzwonił po taksówkę, a ona odwiozła nas do domu. Podczas drogi w miarę poważnie rozmawialiśmy z Harrym, od czasu do czasu wybuchając śmiechem.

- kocham Cię, wiesz ? - powiedział Harry.
- wiem.. *wybuchłam śmiechem*
- ale dlaczego Ty mnie nie kochasz ?
- kocham.. nie.. nie . tak. nie wiem !

Nasza dalsza rozmowa wyglądała jak ta. W końcu zajechaliśmy pod mój dom. Harry poszedł do pokoju gościnnego, a ja do swojego. Zaczęłam powoli się rozbierać, aby ubrać piżamę. Nie za bardzo mi się to udało, więc starałam się położyć do łóżka w samej bieliźnie. Zanim się położyłam do łóżka, przyszedł do mnie Harry, w samych bokserkach. Mimo, że byłam pijana, moje serce zaczęło walić coraz szybciej i mocniej.

- mogę ? - spytał nieśmiało
- tak, tak - ledwo wydusiłam z siebie te dwa słowa.
- chciałem.. włączę muzykę, będzie mi łatwiej. (włączył to)

Patrzyłam w niego jak w obrazek. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam go całować. Jak widać, Harry też nie wiedział. Mimo tego, że byłam z Zaynem, nie przeszkadzało mi to, że właśnie się całuję z Hazzą. Teraz to nie miało znaczenia. Przeliśmy dalej. Harry zaczął ściągać ze mnie bieliznę. Teraz przyszedł czas na mnie, ściągnęłam mu jego słodkie bokserki. Nadal się całowaliśmy. Harry oderwał się od moich ust i zaczął całować szyję. Było tak cudownie.. Po paru minutach, pewnie na dole było słychać nasze jęki. Nawet nie wiem kiedy spałam w jego objęciach. Ciągle w głowie słyszałam jedną piosenkę..
*        *        *

Rano obudziłam się z cholernym bólem głowy, cała naga a do tego przy nagim Harrym. Szczerzę ? Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej kompletnie się załamałam. To było nie do pomyślenia... Zdradziłam swojego chłopaka.. W głębi duszy, nie chciałam, żeby wracał.. Nagle z moich przemyśleń wyrwał mnie pocałunek Harolda. Przestraszyłam się, bo nawet spadłam z łóżka.. Ściągnęłam kołdrę z łóżka i z Harrego, owinęłam się nią i poszłam coś na siebie ubrać.

Stałam w łazience, w bieliźnie i powoli się malowałam. Poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu. Był to nadal nagi Harry. Zaczął całować mnie najpierw po szyi, a potem po całym ciele. Odwróciłam się i zrobiłam to samo. Całując się i obijając o ściany weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju. Było tak samo cudownie jak wczoraj.

- Harry ! - krzyknęłam - przecież ja jestem z Zaynem !
- ale go teraz tu nie ma..
- nie ma, ale.. ale nadal z nim jestem ! - krzycząc wybiegłam z pokoju i poszłam do siebie.

Ubrałam się tak i wybiegłam z domu. W tej chwili nic się nie liczyło. W połowie drogi zrezygnowałam i wróciłam do domu. Harry siedział cały zapłakany na kanapie skacząc po kanałach. 

- Harry.. - zaczęłam - trochę to dziwne, ale chyba coś do Ciebie czuję..
- Effy ! Wreszcie ! 
- ale niestety, to nie jest takie łatwe.. jestem z Zaynem, i na razie chcę z nim być. Możemy się od czasu do czasu spotykać, ale jak na dzisiaj to wszystko.. 

Pocałowałam go namiętnie, i poszłam do kuchni po tabletkę. Strasznie bolała mnie głowa, a dłużej tego bólu nie mogłam wytrzymać. Usłyszałam: "Eff, kocham Cię. Wracam do chłopaków, część". Po chwili Hazzy nie było w moim domu.. Dom był pusty. Ktoś zadzwonił do drzwi. Zdziwiłam się, bo to była Naomi.. Dawno się nie widziałyśmy, to prawda, ale ciekawa byłam jaką sprawę ma do mnie. Zaczęła krzyczeć coś, zanim nawet weszła do domu. Zrozumiałam tylko: "Elizabeth, jak mogłaś !".

- co znowu zrobiłam ! ? - krzyknęłam.
- ty dobrze wiesz co ! przespałaś się z nim !
- z kim niby !?
- z Harrym ! a przecież jesteś z Zaynem !
- jestem.. nie.. trudna sprawa.. - kiedy to powiedziałam, rozryczałam się jak małe dziecko..
- coś wymyślimy. - kiedy do powiedziała, przytuliła mnie.

Wyjęłam z zamrażalki lody i siedząc przed TV jadłyśmy je na litry. Zadzwonił telefon, a na wyświetlaczu pojawiło się imię...

~        ~       ~

ta daaam ! tak jak obiecałam jest dzisiaj.. trochę denny, moim zdaniem, ale co mi tam ! raz taki może być. naprawdę, chciałabym zobaczyć więcej tych komentarzy.. to naprawdę mi pomaga.. dobranoc wamm xx. macie jakieś pomysły na kolejny rozdział ? lub jakieś sugestie ? na prośbę jednej z czytelniczek zmieniłam czcionkę, aby łatwiej było wam czytać. 

wtorek, 29 maja 2012

rozdział 5

Wiadomość od Zayna brzmiała tak: "Skarbie, jestem już na lotnisku, albo siedzę w samolocie. Będę za miesiąc, a jeżeli się nie polepszy, to za dwa. Pamiętaj, że Cię kocham. xx". Po przeczytaniu wiadomości zeszłam na dół ubrana już w dres i ulubioną bokserkę.
- cześć wszystkim - powiedziałam zachrypniętym głosem.
- czeeeeśść ! - odpowiedzieli chórem.
- co na śniadanie, Niall ? - spytałam patrząc podejrzliwie na Nialla.
Na śniadanie nic nie było. Znaczy było, ale Niall zjadł większość. Więc zrobiłam sobie tosty z Nutellą.
- chłopcy, wyprowadzam się na te dwa miesiące.
- CO !? Niee.. Zostajesz z nami ! - krzyczał każdy po kolei. 


Ja jednak postawiłam na swoim. Miałam zamiar wyprowadzić się wieczorem. Poszłam na górę, a skoro było dosyć ciepło, to ubrałam się w to. Tak ubrana, poszłam do łazienki się lekko ogarnąć. Umalowałam się jak zwykle, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Gotowa zeszłam do salonu. Oznajmiłam chłopakom, że idę na spacer. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę MilkShake City. Po chwili zauważyłam kogoś za sobą. Zlałam to. Wyjęłam z kieszeni iPoda i słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Ten ktoś ciągle za mną szedł, więc lekko wkurzona odwróciłam się. Zauważyłam tam Harolda.
- co Ty tutaj robisz, Harry ? - spytałam.
- przyszedłem, żeby z Tobą pogadać.
- o czym znowu ? - powiedziałam z żalem.
- o tym, że chcesz się od nas wyprowadzić.
W sumie mogłabym u nich nadal mieszkać, ale co by było, gdybym się jednak w nim naprawdę zakochała ? Co miałabym zrobić ? Przecież zraniłabym Zayna. Jestem z Malikiem, a nie mogę kochać dwóch osób naraz.. Moje życie coraz bardziej się komplikuje..
- Eff ! Czy ty mnie w ogóle słuchasz !? - krzyknął chłopak w lokach.
- yy.. tak.. powiedzmy..
- co z Tobą ?
- nic.. zamyśliłam się.
Po paru minutach dotarliśmy na miejsce. Tam oczywiście było kilka fanek, ale Harry powiedział tylko "cześć" i poszedł ze mną złożyć zamówienie. Ja wybrałam smak kawy, a Hazza wolał truskawki. Jedliśmy shake'i wracając do domu. Kiedy byliśmy pięć minut od domu, zadzwonił telefon.
- o ! w końcu ! - krzyknęłam.
- co ?
- nic.. Zayn dzwoni, czekaj chwilę.
Odebrałam.


*rozmowa telefoniczna*
J- cześć Skarbie !
Z- hej. tak, tak, też Cię kocham !
J- ejj.. ukradłeś mi kwestię...

Z- przepraszam.. co słychać ?
J- nicc.. właśnie byliśmy z Harrym w MSC.. tęsknię, wiesz ?
Z- wieem.. jeszcze trochę. muszę kończyć, babcia się budzi. do jutra.
J- do jutra. kocham Cię.
Z- też Cię kocham.


Rozłączyliśmy się.


*oczami Harrego*


Kiedy Eff gadała z Zaynem, ja stałem obok i się przysłuchiwałem rozmowie. Wkurzały mnie te dwa słowa.. "Kocham Cię".. pff.. W sumie ich nie lubię, ale mógłbym tak do niej mówić. Chwile szliśmy w ciszy. Zauważyliśmy nasz dom. Effy weszła pierwsza, a ja zaraz za nią.


*oczami Effy*


W domu, na kanapie siedziała Steph. 
- cześć ! - rzuciła się na mnie.
- hej.. dawno się nie widziałyśmy..
- noo ! trzeba to nadrobić.
- sory Steph, ale ja teraz muszę się spakować..
- wyprowadzasz się ? no to Ci pomogę, a potem pójdziemy do Ciebie..
- ale jest problem...
- jaki ?
- yyy.. ee.. jestem umówiona z.. yy.. Harrym !
- *Steph patrzy na Harrego* taak ?
- no tak.. - powiedział niepewnie Harry.
- aa.. dobra.. to idę. pa *całuje w policzek*. - powiedziała Stephanie
- pa.. - odpowiedziałam z Harrym.
Harry zaczął mówić, że przecież nie jesteśmy umówieni.. Żeby nie robił więcej problemów, zaprosiłam go do jakiejś knajpki. Polazłam na górę się spakować i jakoś ubrać. Po całej sprawie z walizką, byłam gotowa. Ubrałam się w to, wzięłam walizki do rąk i zeszłam na dół. Powiedziałam Harremu, żeby przyjechał po mnie o 22. Miałam na rozpakowanie się w domu ponad godzinę. Po paru minutach, taksówka zajechała pod dom. Szybko poszłam do swojego pokoju i się rozpakowałam. Postanowiłam pójść tak ubrana, jak byłam. Uznałam, że wyglądam nawet dobrze. Dopiero po chwili doszło do mnie, że idziemy do knajpy.. Jak najszybciej się przebrałam. Byłam ubrana tak. Powiem skromnie, wyglądałam nawet, nawet. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Więc Georgina polazła je otworzyć. Usłyszałam tylko "Elizabeth ! do Ciebie !". Harry o mało co nie wybuchnął śmiechem, słysząc moje imię. 
- już idę ! - krzyknęłam.
- ale masz ładne imię. - powiedział Harry wybuchając śmiechem..
- proszę Cię.. uznajmy, że go nie słyszałeś. I nadal mów na mnie Eff..
- dobrzee.. Muszę Ci powiedzieć, że ładnie wyglądasz.
- dziękuję.
- to gdzie mnie zapraszasz ? - powiedział z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
- zobaczysz.
Harry wsiadł do mojego samochodu i jechaliśmy na miejsce..

~         ~        ~

co sądzicie ? nudny, prawda ? usprawiedliwię się tym, że rozpraszały mnie Wiktorie na gadu :D chciałabym zobaczyć min. 5 komentarzy pod rozdziałem.. i z czasem coraz więcej.. rozdział szósty dodam prawdopodobnie w środę. 

sobota, 26 maja 2012

rozdział 4

Obok Zayna był mały stolik a na nim mój ulubiony tort truskawkowy i szampan. 
- awww.. z jakiej to okazji Skarbie ? - zapytałam z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
- mhmm.. powiedzmy, że bez okazji. muszę Ci coś powiedzieć, ale najpierw zjedzmy/
Usiedliśmy do stolika, a Zayn nalał nam szampana. Rozmawiając o przeróżnych rzeczach zjedliśmy po kawałku tortu. Kiedy skończyliśmy, Malik poprosił, żebym wstała. Kiedy to zrobiłam, złapał mnie za rękę. Kazał mi zamknąć oczy i zaprowadził w jakieś dziwne miejsce. Wtedy je otworzyłam i ujrzałam piękne niebo. Wokół było ciemno, ale oświetlał nas blask księżyca. Zanim się obejrzeliśmy była godzina 23. Ale nie patrzyłam na to.. Było tak romantycznie..
- Skarbie.. - zaczął Zayn. W tej chwili wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Wyjął z niego pierścionek, po czym włożył mi go na palca. - to po to, żebyś o mnie nie zapomniała przez najbliższy miesiąc.
- to słodkie, ale jak przez najbliższy miesiąc ? 
- bo.. bo muszę wyjechać. Tylko na miesiąc. Moja babcia się źle czuje, więc nie chce jej w tej chwili zostawiać. *po jego policzkach popłynęły pojedyncze łzy*
- ej, Skarbie.. *wytarłam mu łzy* wyjdzie z tego.. obiecuję.
Złapaliśmy się za rękę i wróciliśmy do domu. 


*         *         *

Kiedy przyszliśmy, rzuciliśmy krótkie "cześć" i poszliśmy obydwoje na górę. Porozmawiałam chwilę z chłopakiem na temat jego babci. Z tego co opowiedział Malik, musi być nieźle miłą i ciekawą kobietą.. Zayn jutro miał lot do rodzinnego miasta. Równo o 8.. Pomogłam mu się spakować. On poszedł spać, a ja zeszłam na dół. Zrobiłam sobie budyń czekoladowy. Wydawało mi się, że wszyscy śpią, ale po chwili przylazł Niall. 
- mhmmm ! czuję budyń czekoladowy ! - krzyknął.
- ej ! cichoo, bo obudzisz chłopców - krzyknęłam szeptem (hahha) - dam Ci trochę, jak będziesz cicho..
Jak obiecałam, tak zrobiłam. Zbyt dużo mi nie zostało, bo blondyn zjadł znacznie więcej niż połowę.. Porozmawialiśmy, pośmialiśmy się. Nagle mój telefon zadzwonił. Zadzwoniła Bella, moja kuzynka.
- hej Elizabeth !
- hej Izabelloo.. 
- przestań tak na mnie mówić. Nikt tak od dawna na mnie nie mówi !
- to ty przestań do mnie mówić tak jak mówisz.. - specjalnie nie wymieniłam swojego imienia. Nie lubię go.
- umowa ? dobra nie ważne.. dzwonię do Ciebie, aby złożyć Ci przed urodzinowe życzenia.
- aww. dziękujee.. wiesz, że Cię kocham, prawda ?
- taak. wiem. Ja Ciebie też. dobra ja kończę. dzwoniłam dzisiaj, bo coś sądzę, że babcia mi telefon zabierze *zaśmiała się*. Dobranoc.
- dobranoc.
- a no i pozdrów chłopców ! czemu nie mówiłaś, że jesteś z Zaynem !? - spytała z żalem.
- ahh.. długo by tłumaczyć. Idę spać, bo oczy mi się same zamykają. Dobranoc.
Rozłączyłam się. Cała rozmowa była oczywiście prowadzona w języku polskim, wiec Niall zaraz wypytywał co mówiłam. Powiedziałam mu, że za dużo by mówić i że idę spać, bo pewnie Malik za mną tęskni. Po chwili leżałam wygodnie w łóżku. 

*          *         *
Kiedy się obudziłam, Zayna nie było w łóżku, ani w domu. Na moim iPhonie była wiadomość..

~        ~        ~

w końcu coś dodałam.. trochę lipne zakończenie.. ale co mi tam.. nie mogę się skupić bo jestem na koncercie 1D przed komputerem.. trochę mnie dołuje to, że nie mam w ogóle komentarzy. i przez głowę przechodziła mi nawet myśl o usunięciu bloga.. piszcie komentarze, bo jak ich nie będzie, to kiedyś naprawdę go usunę.. jednokierunkowych.. 

http://twitcasting.tv/heyniallerx to link do koncertu na żywo. xx

informacja

Skarby, przepraszam, że nic nie dodałam przez ten podajże tydzień, ale nie miałam weny. dzisiaj do tego mam wolny dzień, więc spróbuję coś wymyślić. nie obraziliście się, prawda ? chociaż i tak wiem, że nikt tego nie czyta ;pp

piątek, 18 maja 2012

rozdział 3

- Effy, ja też muszę Ci coś powiedzieć.. tak naprawdę, to na początku był głupi zakład z Chri..yyy. kolegą. Ale teraz naprawdę coś czuję do Ciebie,
- że co !? Powtórz !
- mówię, że to był tylko zakład... z kolegą
- Z Chrisem a nie kolegą !
- Chris to mój kolega.. Chris mówił, że nie rozkocham Cię w sobie. Ja jednak się spierałem. Najpierw to był czysty zakład, ale z dzisiejszym wieczorem coś się zmieniło.. Żałuję, że dałem się w to wciągnąć..
- jak mogłeś mi to zrobić ! Nie chcę Cię znać ! Nie pisz do mnie, nie dzwoń, nie pokazuj mi się na oczy !
- Effy, zaczekaj !
- nie ! Trzeba było pomyśleć wcześniej o konsekwencjach !
Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Szłam, szłam przed siebie.. Męczyło mnie jedno pytanie. Zadzwoniłam do Harrego, aby uzyskać na nie odpowiedz.
- hallo ? Eff ?
- taa.. Chciałam tylko wiedzieć, ile byłam lub jestem warta.
- jesteś dla mnie całym światem !
- nie o to pytam ! Pytam o co się założyłeś z Chrisem !
- oo... o. 
- no o co do cholery !?
- o piwo..
- O JEDNO PIWO !?
- tak.. jedno piwo..
Rozłączyłam się. Naprawdę go pokochałam, a ten gnojek zrobił mi coś takiego. Nie chcę go więcej widzieć. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Biegłam przed siebie. Pech chciał, że potknęłam się i wywróciłam. Poczułam na sobie czyiś dotyk. To był Zayn. 
- Jezu, nic Ci nie jest !?
- nie.. przecież tylko się wywróciłam. 
- tylko ? Nieźle musiałaś zaryć. Masz całe kolano we krwi..
Oczywiście nie pozwolił iść mi samej, tylko wziął na ręce i zaniósł do swojego domu. Bo jak to powiedział: "nie mogę wrócić w takim stanie do siebie". Harry dawno był w domu. Kiedy przekroczyliśmy próg domu, moje oczy 'pobiegły' na Harrego. Pomyślałam: "nie możesz.. zranił Cię. niech cierpi". Nie zwracałam na niego uwagi. Zayn opatrzył kolano i usiedliśmy przed TV. Jak zwykle leciały jakieś denne filmy, więc Louis włączył horror. Strasznie się bałam, więc wtulałam się w Zayna. Wiedziałam, że Harry będzie zazdrosny. Na tym mi zależało. W końcu według wszystkich jestem wredna i mściwa. Zaspałam około północy. Poczułam, jak ktoś kładzie mnie na łóżko. Oczywiste było to, że zrobił to Zayn. Kątem oka zauważyłam Harrego w drzwiach. Patrzył na nas jak w obrazek. Chcąc się zemścić, pocałowałam Zayna w usta.
- dziękuję za wszystko. - dodałam.
- w sumie nie masz za co, ale dziękuję.
Zauważyłam, że Harry zrobił się czerwony na twarzy i szybko poszedł do siebie. Ucieszyło mnie to. Zayn zszedł na dół dalej oglądać horror. Około godziny 3 w nocy przebudziłam się. Usłyszałam głos Louisa. Krzyczał na cały dom.
- marchewki się skończyły ! O niee !
Każdy go uciszał, mówiąc, że ja i Harry śpimy. Zaraz po tym, spać położył się Zayn. Wsunął się pod kołdrę i mnie przytulił. Poczułam jego ciało blisko, dosyć blisko siebie. Odwróciłam się twarzą do Zayna. Dzieliło nas kilka centymetrów. Nagle poczułam jego usta na swoich. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Przerwał na chwilę i włączył muzykę. Wróciliśmy do siebie. Całowaliśmy się powoli ściągając z siebie ubrania. Moja bluzka i spodenki dawno leżały na podłodze, więc wzięłam się za Zayna. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Właśnie wtedy wszedł do pokoju Harry z prośbą, czy możemy ściszyć muzykę.
- Harry wyjdź ! - krzyknęliśmy.
- co Wy tutaj do cholery robicie !
- naprawdę nie Twoja sprawa, a teraz wyjdź. - poprosiłam.
Powróciliśmy do całowania się. Po tym, spaliśmy w swoich objęciach. 
*         *          *
Rano Zayn obudził mnie soczystym buziakiem w usta. 
- to znaczy, że jesteśmy razem ? - zapytał.
- jeżeli chcesz.
Nie uzyskałam odpowiedzi, ale zaczęliśmy się namiętnie całować, co oznaczało "tak, chcę być z Tobą". Zrobiliśmy to. To samo co wczoraj w nocy. Było cudownie. Ubrałam się w dresy i zeszłam na dół z Zaynem za rękę.  Oznajmiliśmy chłopakom, że jesteśmy razem, i że od dzisiaj z nimi mieszkam. Harrego mina wyglądała coś na ten typ. Zlałam to. Zlałam go całego. Żeby jeszcze bardziej zrobić mu na złość, rzuciłam się na Zayna i zaczęłam całować. Harry nieźle się wkurzył, bo ubrał buty i wybiegł z domu z hukiem. 
- no to chłopaki, co dziś robimy ?
- może tak byśmy do kina poszli ? - zaproponował Liam. - wezmę Danielle i będzie ok.
Wszyscy się zgodzili. Wzięłam telefon Zayna i napisałam sms'a do Harrego: "Idziemy dzisiaj wieczorem do kina. Idziesz z nami ? xx". Odpisał po 20 minutach. Napisał, że nie ma humoru na takie wyjście. "nie to nie", pomyślałam. Pobiegłam na górę i ubrałam się w to. Zayn i ja poszliśmy na spacer wraz z Liamem i Danielle. Louis siedział w domu z Harrym. Oczywiście Lou wcinał marchewki, Niall wyjadał wszystko z lodówki. Najpierw Zayn poszedł ze mną do mojego domu po resztę moich ciuchów. Powiedziałam Naomi, że na jakiś czas się przeprowadzam do Zayna, bo jesteśmy razem i chcemy spędzić ze sobą trochę czasu. Nagle zauważyłam Chrisa wychodzącego z łazienki. Nieźle się wpieniłam, bo zaczęłam drzeć się jak oszalała. Zayn próbował mnie uspokoić, ale mu nie wyszło. Podeszłam do Chrisa i dostał siarczysty strzał w policzek. Szliśmy w stronę mojego pokoju. Zaczęłam się spokojnie pakować, ale Zayn musiał mi przerwać. Złapał mnie od tyłu i zaczął całować. Kiedy rzucił mnie na łóżko, leżąc na mnie spytał o co chodziło. Opowiedziałam mu wszystko, jak to Harry wdał się w zakład z Chrisem. Zayn kazał mi się ubrać, skończył mnie pakować i szybko pojechaliśmy do domu. Na kanapie siedział Harry. Kiedy mój chłopak wszedł do domu, zaczęła się awantura. O mało co, Zayn i Hazza by się nie pobili. Próbowałam ich rozdzielić. Udało mi się. Ale niestety Zayn nadal jest zdenerwowany. Dałam mu jakieś tabletki i trochę się uspokoił. Razem położyliśmy się spać. Ja wstałam po jakiejś godzinie, a Zayn spał. Poszłam do kuchni coś zjeść. Oczywiście nic nie było, więc zamówiłam pizze. Kiedy siedziałam w salonie przełączając kanały, podszedł do mnie Harold.
- czemu jesteś z Zaynem, skoro kochasz mnie ?
- nie kocham Cię.. już wiem, że źle postąpiłam zakochując się w Tobie. Na szczęście po tej całej sprawie przeszło mi. Kocham Zayna i jestem z nim szczęśliwa. Nie rozumiesz tego ?
- nie.. jakoś nie.
- to zrozum. Między nami nic nie było, niczego nie ma i nie będzie.
Całej rozmowie przysłuchiwał się Liam, który jak zwykle musiał wtrącić się do rozmowy. Spytał o co nam chodzi i takie tam.. Wkurzyłam się i poszłam do Zayna. Dziwne, że nie było go w łóżku. Natomiast leżała tam kartka: "Przyjdź do parku, czekam tam. xoxo". Po przeczytaniu jej , ubrałam się w to i wyszłam. Było trochę ciemno, więc się bałam. Ale zauważyłam Zayna i już się nie bałam. Podbiegłam do niego i pocałowałam go.

~          ~         ~

Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale wiecie: szkoła, zawody, nauka i tak dalej.. Teraz postaram się dodawać posty co 2 dni. dziękuję, że to w ogóle czytacie. xx

czwartek, 17 maja 2012

informacja

jak napiszę recenzję na jutro na polski, to dodam rozdział. wybaczcie, jeżeli nie, ale jeeestem zmęczona zawodami. xx

poniedziałek, 14 maja 2012

rozdział 2


Widząc go z nią w ręce, mimowolnie się uśmiechnęłam. Podeszłam do stolika, przy którym siedział.
- to dla Ciebie - usłyszałam.
- dziękuję. nie musiałeś.
- nie musiałem, ale chciałem. - uśmiechnął się, a jego słodkie dołeczki znów były widoczne.
- będziemy tutaj cały wieczór siedzieć, czy masz jakieś plany ?
- w sumie moglibyśmy pojechać na maraton filmowy pod gołym niebem.
- brzmi nieźle. ale najpierw zamówmy sobie po shake'u.
Posiedzieliśmy z pół godziny w lokalu, pogadaliśmy i poznaliśmy się bliżej.

*          *          *

Wsiedliśmy do samochodu Harrego. Na tylnym siedzeniu leżała butelka wina i dwa kieliszki.
- będziemy pić ?
- chyba, że nie chcesz..
- ależ skąd ! - obydwoje się zaśmialiśmy.
Po chwili byliśmy na miejscu. Harry wziął wino i kieliszki, a ja koc. Rozłożyłam koc przed dużym ekranem i wygodnie usiedliśmy. Było trochę zimno, a ja mądra nie zabrałam ze sobą żadnej kurtki. Harry zauważył to. Ściągnął z siebie kurtkę i mi dał.
- dziękuję. a Tobie nie będzie zimno ? - spytałam.
- jeżeli będzie, to przecież mnie przytulisz. - uśmiechnął się.
- zgadzam się na taki układ.
Piliśmy wino. Nim się obejrzałam, było grubo po północy. Siedziałam wtulona w Harrego.
- Harry, już jest po północy. Naomi będzie się o mnie martwić, powinnam wracać.
- raczej Cię nie odwiozę, bo trochę wypiłem.
- w takim razie musisz mnie odprowadzić do domu. - słodko się uśmiechnęłam.
- odprowadzę pod jednym warunkiem.
- jakim ? - spytałam zaciekawiona.
- przygarniesz mnie do siebie. nie mogę wrócić w takim stanie do chłopaków.
Zgodziłam się. Po jakiejś godzinie byliśmy u mnie. Weszliśmy dosyć cicho, aby nie obudzić Naomi.
- gdzie masz ochotę spać ? - spytałam - mój dom ma wiele sypialni, wybieraj.
- obojętnie mi to. z Tobą mogę spać nawet na podłodze. - zażartował.
- rozumiem, że chcesz spać ze mną ?
- jeżeli jest taka możliwość, to chętnie.
Przebrałam się w piżamę. Harry spał w samych bokserkach. Położyłam się po jednej stronie łóżka, a Harry po drugiej. Z każdą minutą przysuwał się do mnie.
- Harry co ty robisz ?
- nic. po prostu mi trochę zimno i potrzebuję się do kogoś przytulić.
- jestem do Twojej dyspozycji. - powiedziałam.
Po pewnej chwili czułam na sobie jego dotyk. Po paru minutach Harry spał, a ja zaspałam zaraz po nim.

*         *          *

Kiedy wstałam, Harry jeszcze spał. Poszłam do kuchni i zrobiłam naleśniki z Nutellą. Do szklanki nalałam soku pomarańczowego. Wszystko położyłam na tacy i zaniosłam na górę. Obudziłam Harrego, pocałowałam w czoło i dałam do ręki tacę. Podziękował mi soczystym buziakiem w usta. Poczułam coś dziwnego.
- idę się ubrać. - rzuciłam i poszłam do łazienki.
- mogę ci pomóc ? - zaśmiał się.
- jak na razie wystarczy, że spałeś ze mną w jednym łóżku. - uśmiechnęłam się.
Wzięłam zestaw do ręki i pobiegłam do łazienki. Będąc w łazience podkręciłam włosy, przejechałam tuszem po rzęsach i wróciłam do Harrego. On był już ubrany. 
- odwieść Cię ? - spytałam.
- jakbyś mogła.
Do torebki wrzuciłam błyszczyk, swojego BlackBerry i tabletki. Obydwoje wsiedliśmy do samochodu. W radiu akurat leciała piosenka One Direction, więc Harry kazał dać głośniej i zaczął śpiewać. Nie przeszkadzało mi to. Chyba coś do niego czułam. Chyba go kochałam... Kiedy Harry wyszedł, dał mi buziaka w policzek na pożegnanie, a ja odjechałam. Wróciłam do siebie. Samochód zaparkowałam przed domem, a sama poszłam na spacer. Po drodze wstąpiłam do Mc'Donaldsa na obiad. Kiedy go zjadłam, szłam w kierunku parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam rozmyślać. Myślałam nad życiem. Nad tym co czuje do Harrego. Po moich przemyśleniach, byłam pewna tego,  że go kocham.

*          *          *

Wieczorem wróciłam do domu. Na kanapie siedział Chris z Naomi.
- hej.. jestem !
- cześć. - odpowiedzieli obydwoje.
- przepraszam, że jestem tak późno, ale musiałam załatwić jeszcze kilka spraw. idę do siebie. dobranoc.
Po tych słowach poszłam do swojego pokoju. Ubrałam moją ukochaną piżamę i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam telefon i napisałam do Harrego: " Tęsknię za Tobą. Chciałabym się spotkać. Możesz jutro ? xx ". Jak zwykle odpowiedz dostałam od razu: " Jutro ? Jakby bardzo Ci zależało, to znalazłbym czas ". Umówiłam się z nim o 14 w parku. Ja również nie miałam czasu. Musiałam przygotowywać się do pokazu. Zaspałam.

*          *          *

Spałam dosyć długo. Miałam zaledwie godzinę na przygotowanie się. Ubrałam coś tego typu i wyprostowałam włosy. Popsikałam się perfumą, wzięłam torebkę do ręki i wyszłam. Po drodze do parku spotkałam Naomi. Spytałam ją czy Chris spał u nas.
- tak, był senny. nie przeszkadza Ci to, prawda ?
- nie. Skarbie, wręcz przeciwnie. cieszę się, że Ci się z nim układa. - pocałowałam ją w policzek i szłam w miejsce mojego spotkania z Harrym.
Nie było go tam, gdzie się umówiliśmy, więc usiadłam na ławce i czekałam. Po chwili przyszedł Harry.
- cześć Eff ! - krzyknął i pocałował mnie w usta.
- przestaaań. - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam pocałunek. - muszę Ci coś powiedzieć. wiesz, że nie przepadam za Wami, ale ostatnio dziwnie się czuję. Czuje, że chyba się zakochałam.. nie wiem co mam robić, ale wiem, że muszę Ci to powiedzieć. kocham Cię, Haryy.
- Effy, ja..
~          ~         ~

Co Haryy ma powiedzieć ? Co o tym myślicie ? komentujcie xxx.

niedziela, 13 maja 2012

rozdział 1

Właśnie wstałam. Bez makijażu wyglądam koszmarnie, więc zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
- no ! teraz to wyglądasz - powiedziałam sama do siebie.
Zeszłam na dół, do kuchni. Moja kucharka od dawna nie spała. 
- chcę tosty z Nutellą - powiedziałam. 
Po 4 minutach miałam je przed sobą. Ojciec był jak zwykle w pracy. Nie dziwiło mnie to. Po chwili zeszła Naomi.
- dzień dobry - powiedziała zachrypniętym głosem.
- część *pocałowałam ją w policzek*. nieźle musiałaś wczoraj zabalować - zaśmiałam się.
- daj spokój.. dobrze wiesz, że wczoraj do 4 pisałam piosenki. mam jeszcze tydzień na napisanie dziesięciu.
- wiem, wiem.. co byś zjadła ?
- też tosty..
Obydwie jadłyśmy. Ja szybciej skończyłam i pobiegłam na górę ubrać coś. Na moim biurku leżała kartka od Ojca. 
"Elizabeth !
Na złotej karcie masz nową wpłatę. Kup sobie i Naomi coś. Jeżeli chcesz, wydaj wszystko. Życzę miłej zabawy. Całusy"

- jak zwykle.. - pomyślałam. - Naomi ! idziemy na zakupy ! - krzyknęłam na dół.
- po co znowu.. - powiedziała z żalem.
- tato zostawił mi kartę, więc trzeba poszaleć, a po drugie, przecież niedługo urodziny Chrisa. musimy jakoś wyglądać.
- o Matko ! kompletnie zapomniałam ! dzięki, że mi przypomniałaś. od razu kupię mu prezent.
Ubrałam się w coś tego typu. Musiałam tylko zadzwonić jeszcze do Stephanie.
- haaloooo ? - usłyszałam w słuchawce.
- Steph, idziesz ze mną i Naomi na zakupy ?
- mogę pójść.
- dobra. to przyjdź pod centrum handlowe. 
- będę o 13.
- będziemy czekać, całusy - rozłączyłam się.
Krzyknęłam do Naomi, że Stephanie też idzie.

*oczami Naomi*
Masakra.. ona też idzie. Nie lubię jej.. Myśli, że jak ma kasę to jest lepsza od wszystkich. A właśnie tak nie jest. Kiedy doszłyśmy na miejsce, zobaczyłam, że przed wejściem jest jakieś wielkie zbiorowisko. Oczywiście Stephanie była jak zwykle ubrana wyzywająco. Pomyślałam: o Boże..

*oczami Eff*
Przyzwyczaiłam się do ubioru Stephanie. Ale czasem ubierała się za wyzywająco. Rozumiem, że taki ma styl, ale bez przesady. W naszym centrum handlowym ubierało się dużo gwiazd, ale nigdy aż tak dużej ilości osób tutaj nie było. Przepchałyśmy się do drzwi i weszłyśmy. No tak.. Byli tam One Direction.. Naomi zaczęła się drzeć, a Stephanie oczy świeciły się jak ognisko. 
- co Ci jest ? - spytałam.
- yyy.. nic.. ładni są . - zmieszana odpowiedziała.
- to chodźmy zagadać - uśmiechnęłam się.
Ja i Stephanie wzięłyśmy się do akcji, a Naomi poszła szukać prezentu dla Chrisa. Harry wąchał perfumy, a ja trzymając telefon w ręce i idąc z jedną do kasy, weszłam w niego.
- przepraszam ! - krzyknęłam.
- nic się nie stało. - uśmiechnął się, jego dołeczki się pokazały.
- zagapiłam się w telefon.. - powiedziałam skruszona.
- czekasz na aż tak ważną wiadomość ?
- nie.. no w sumie.. moja menadżerka ma mi wysłać wiadomość kiedy odbędzie się mój pokaz. - powiedziałam. *dźwięk wiadomości* - oo. już wiem.
- a więc kiedy ? - spytał.
- za tydzień o 16 tam gdzie zwykle.
- na pewno się pojawię - powiedział  i uśmiechnął się.
- będę szukała Cię wzrokiem. a na razie, masz mój numer telefonu. - uśmiechnęłam się i wymieniliśmy się numerami.
Stephanie nawet nie zaczęła gadać z którymś z chłopaków. Zaczęłam się śmiać z niej. Po paru minutach znalazłyśmy Naomi. Kupiła Chrisowi jakąś perfumę. Ślicznie pachniała. Podobnie do Harrego.. Wróciłyśmy do domu, ja przebrałam się w to i poszłam oglądać jakiś film. Zadzwonił telefon. Jakiś nieznany numer. Odebrałam.
- Elizabeth Cook. słucham ?
- ooo.. jakie masz ładne imię. - ktoś powiedział słodkim głosem.
- kto mówi ? - spytałam niepewnie.
- to ja, Harry. poznaliśmy się w drogerii.
- aa no tak. Pamiętam Cię. Po co dzwonisz ?
- chciałem spytać o której jest ten pokaz, bo wyleciało mi z głowy. 
- jest o 16. w Domu Mody.
- wiedziałem, że coś koło tej godziny.
- coś jeszcze ? - spytałam wrednym głosem.
- uuu. nie, a co pytasz takim niemiłym głosem ?
- bo oglądam film.
- a to nie przeszkadzam. - rozłączył się.
Zlałam to. Nie interesuje mnie ani on, ani żaden inny członek One Direction. Pod koniec filmu zasnęłam. Obudził mnie telefon.
- no co znowu ! - krzyknęłam
- hej córciu. - usłyszałam. - przyjadę za tydzień. muszę załatwić pewne sprawy..
- jak zwykle nie masz dla mnie czasu. przyzwyczaiłam się.
- jak przyjadę..
- tak, tak , wiem.. spędzimy ze sobą trochę czasu. znam to na pamięć. dzięki, że mnie obudziłeś. idę spać. pa - rozłączyłam się. 
Miałam ochotę wyłączyć telefon, ale jeszcze napisałam wiadomość do Harrego. Brzmiała tak: " Przepraszam, że tak naskoczyłam, ale znowu okazało się, że mój tato wyjeżdża w delegację. Wkurza mnie to, i dlatego mam taki okropny humor. Spotkajmy się jutro w MilkShake City, wynagrodzę Ci to. xx". Wysłałam. Już nie było odwrotu. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.

*oczami Harrego*
Było mi trochę smutno, że tak mnie potraktowała. Dostałem sms'a. Przeczytałem go, uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Odpisałem: " Nic się nie stało. Rozumiem Twoją sytuację. Nie chciałbym być w takiej. To jutro o 18." Od pewnego czasu z nikim się nie spotykałem. Cieszyłem się, że w końcu mam randkę.

*oczamy Eff*
- jutro mam randkę ! - krzyknęłam do Naomi.
- z kim ? - spytała
- nie uwierzysz.. z Harrym !
- Harry Styles !?
- taak ! 
- o Boże. weź mnie, weź !
- przecież ty jutro idziesz do Chrisa. Nie ma mowy.

*          *          *

Wstałam dosyć wcześnie, zeszłam na dół. Na stole leżała kartka: " Moja mama zachorowała. Musiałam do niej pojechać. Poradzicie sobie tydzień beze mnie.Georgina"
- no tak ! pięknie ! - pomyślałam.
Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam się ubrać. Ubrałam dresy i bokserkę. Siedziałam do 16 przed telewizorem. Nagle ogarnęłam, że jest już 16, i szybko wstałam i poleciałam na górę. Umalowałam się na ten typ i ubrałam taki zestaw. Włosy wyprostowałam i popryskałam swoją ulubioną perfumą. Kiedy byłam już prawie gotowa, dochodziła 18. Pociągnęłam błyszczykiem usta, wzięłam kluczyki, torebkę, do torebki wrzuciłam gumy do żucia, perfumę i tabletki przeciwbólowe. Szybko wsiadłam do samochodu i jechałam na miejsce. Podczas stania na czerwonym napisałam wiadomość do Naomi: " Skarbie, jestem w MilkShake City. Jakbyś pilnie mnie potrzebowała, zadzwoń to wrócę do domu". Około 18.05 byłam już na miejscu. Kiedy weszłam, zauważyłam Harrego z czerwoną różą w ręce. ...

~         ~         ~

i co sądzicie ? co według Was ma być dalej ? mają się pocałować, a może Naomi ma potrzebować pomocy Eff ? piszcie w komentarzach. ♥ xoxo

nowa ♥

jestem Tori, nowa. jak widać po tytule, będzie to Pamiętnik, w którego wydarzenia będą wplątani członkowie One Direction. możecie w komentarzach pisać, jaki ma być ciąg dalszy. będę Wam wdzięczna za pomysły. xoxo