niedziela, 13 maja 2012

rozdział 1

Właśnie wstałam. Bez makijażu wyglądam koszmarnie, więc zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
- no ! teraz to wyglądasz - powiedziałam sama do siebie.
Zeszłam na dół, do kuchni. Moja kucharka od dawna nie spała. 
- chcę tosty z Nutellą - powiedziałam. 
Po 4 minutach miałam je przed sobą. Ojciec był jak zwykle w pracy. Nie dziwiło mnie to. Po chwili zeszła Naomi.
- dzień dobry - powiedziała zachrypniętym głosem.
- część *pocałowałam ją w policzek*. nieźle musiałaś wczoraj zabalować - zaśmiałam się.
- daj spokój.. dobrze wiesz, że wczoraj do 4 pisałam piosenki. mam jeszcze tydzień na napisanie dziesięciu.
- wiem, wiem.. co byś zjadła ?
- też tosty..
Obydwie jadłyśmy. Ja szybciej skończyłam i pobiegłam na górę ubrać coś. Na moim biurku leżała kartka od Ojca. 
"Elizabeth !
Na złotej karcie masz nową wpłatę. Kup sobie i Naomi coś. Jeżeli chcesz, wydaj wszystko. Życzę miłej zabawy. Całusy"

- jak zwykle.. - pomyślałam. - Naomi ! idziemy na zakupy ! - krzyknęłam na dół.
- po co znowu.. - powiedziała z żalem.
- tato zostawił mi kartę, więc trzeba poszaleć, a po drugie, przecież niedługo urodziny Chrisa. musimy jakoś wyglądać.
- o Matko ! kompletnie zapomniałam ! dzięki, że mi przypomniałaś. od razu kupię mu prezent.
Ubrałam się w coś tego typu. Musiałam tylko zadzwonić jeszcze do Stephanie.
- haaloooo ? - usłyszałam w słuchawce.
- Steph, idziesz ze mną i Naomi na zakupy ?
- mogę pójść.
- dobra. to przyjdź pod centrum handlowe. 
- będę o 13.
- będziemy czekać, całusy - rozłączyłam się.
Krzyknęłam do Naomi, że Stephanie też idzie.

*oczami Naomi*
Masakra.. ona też idzie. Nie lubię jej.. Myśli, że jak ma kasę to jest lepsza od wszystkich. A właśnie tak nie jest. Kiedy doszłyśmy na miejsce, zobaczyłam, że przed wejściem jest jakieś wielkie zbiorowisko. Oczywiście Stephanie była jak zwykle ubrana wyzywająco. Pomyślałam: o Boże..

*oczami Eff*
Przyzwyczaiłam się do ubioru Stephanie. Ale czasem ubierała się za wyzywająco. Rozumiem, że taki ma styl, ale bez przesady. W naszym centrum handlowym ubierało się dużo gwiazd, ale nigdy aż tak dużej ilości osób tutaj nie było. Przepchałyśmy się do drzwi i weszłyśmy. No tak.. Byli tam One Direction.. Naomi zaczęła się drzeć, a Stephanie oczy świeciły się jak ognisko. 
- co Ci jest ? - spytałam.
- yyy.. nic.. ładni są . - zmieszana odpowiedziała.
- to chodźmy zagadać - uśmiechnęłam się.
Ja i Stephanie wzięłyśmy się do akcji, a Naomi poszła szukać prezentu dla Chrisa. Harry wąchał perfumy, a ja trzymając telefon w ręce i idąc z jedną do kasy, weszłam w niego.
- przepraszam ! - krzyknęłam.
- nic się nie stało. - uśmiechnął się, jego dołeczki się pokazały.
- zagapiłam się w telefon.. - powiedziałam skruszona.
- czekasz na aż tak ważną wiadomość ?
- nie.. no w sumie.. moja menadżerka ma mi wysłać wiadomość kiedy odbędzie się mój pokaz. - powiedziałam. *dźwięk wiadomości* - oo. już wiem.
- a więc kiedy ? - spytał.
- za tydzień o 16 tam gdzie zwykle.
- na pewno się pojawię - powiedział  i uśmiechnął się.
- będę szukała Cię wzrokiem. a na razie, masz mój numer telefonu. - uśmiechnęłam się i wymieniliśmy się numerami.
Stephanie nawet nie zaczęła gadać z którymś z chłopaków. Zaczęłam się śmiać z niej. Po paru minutach znalazłyśmy Naomi. Kupiła Chrisowi jakąś perfumę. Ślicznie pachniała. Podobnie do Harrego.. Wróciłyśmy do domu, ja przebrałam się w to i poszłam oglądać jakiś film. Zadzwonił telefon. Jakiś nieznany numer. Odebrałam.
- Elizabeth Cook. słucham ?
- ooo.. jakie masz ładne imię. - ktoś powiedział słodkim głosem.
- kto mówi ? - spytałam niepewnie.
- to ja, Harry. poznaliśmy się w drogerii.
- aa no tak. Pamiętam Cię. Po co dzwonisz ?
- chciałem spytać o której jest ten pokaz, bo wyleciało mi z głowy. 
- jest o 16. w Domu Mody.
- wiedziałem, że coś koło tej godziny.
- coś jeszcze ? - spytałam wrednym głosem.
- uuu. nie, a co pytasz takim niemiłym głosem ?
- bo oglądam film.
- a to nie przeszkadzam. - rozłączył się.
Zlałam to. Nie interesuje mnie ani on, ani żaden inny członek One Direction. Pod koniec filmu zasnęłam. Obudził mnie telefon.
- no co znowu ! - krzyknęłam
- hej córciu. - usłyszałam. - przyjadę za tydzień. muszę załatwić pewne sprawy..
- jak zwykle nie masz dla mnie czasu. przyzwyczaiłam się.
- jak przyjadę..
- tak, tak , wiem.. spędzimy ze sobą trochę czasu. znam to na pamięć. dzięki, że mnie obudziłeś. idę spać. pa - rozłączyłam się. 
Miałam ochotę wyłączyć telefon, ale jeszcze napisałam wiadomość do Harrego. Brzmiała tak: " Przepraszam, że tak naskoczyłam, ale znowu okazało się, że mój tato wyjeżdża w delegację. Wkurza mnie to, i dlatego mam taki okropny humor. Spotkajmy się jutro w MilkShake City, wynagrodzę Ci to. xx". Wysłałam. Już nie było odwrotu. Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.

*oczami Harrego*
Było mi trochę smutno, że tak mnie potraktowała. Dostałem sms'a. Przeczytałem go, uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Odpisałem: " Nic się nie stało. Rozumiem Twoją sytuację. Nie chciałbym być w takiej. To jutro o 18." Od pewnego czasu z nikim się nie spotykałem. Cieszyłem się, że w końcu mam randkę.

*oczamy Eff*
- jutro mam randkę ! - krzyknęłam do Naomi.
- z kim ? - spytała
- nie uwierzysz.. z Harrym !
- Harry Styles !?
- taak ! 
- o Boże. weź mnie, weź !
- przecież ty jutro idziesz do Chrisa. Nie ma mowy.

*          *          *

Wstałam dosyć wcześnie, zeszłam na dół. Na stole leżała kartka: " Moja mama zachorowała. Musiałam do niej pojechać. Poradzicie sobie tydzień beze mnie.Georgina"
- no tak ! pięknie ! - pomyślałam.
Zjadłam płatki z mlekiem i poszłam się ubrać. Ubrałam dresy i bokserkę. Siedziałam do 16 przed telewizorem. Nagle ogarnęłam, że jest już 16, i szybko wstałam i poleciałam na górę. Umalowałam się na ten typ i ubrałam taki zestaw. Włosy wyprostowałam i popryskałam swoją ulubioną perfumą. Kiedy byłam już prawie gotowa, dochodziła 18. Pociągnęłam błyszczykiem usta, wzięłam kluczyki, torebkę, do torebki wrzuciłam gumy do żucia, perfumę i tabletki przeciwbólowe. Szybko wsiadłam do samochodu i jechałam na miejsce. Podczas stania na czerwonym napisałam wiadomość do Naomi: " Skarbie, jestem w MilkShake City. Jakbyś pilnie mnie potrzebowała, zadzwoń to wrócę do domu". Około 18.05 byłam już na miejscu. Kiedy weszłam, zauważyłam Harrego z czerwoną różą w ręce. ...

~         ~         ~

i co sądzicie ? co według Was ma być dalej ? mają się pocałować, a może Naomi ma potrzebować pomocy Eff ? piszcie w komentarzach. ♥ xoxo

2 komentarze: