wtorek, 29 maja 2012

rozdział 5

Wiadomość od Zayna brzmiała tak: "Skarbie, jestem już na lotnisku, albo siedzę w samolocie. Będę za miesiąc, a jeżeli się nie polepszy, to za dwa. Pamiętaj, że Cię kocham. xx". Po przeczytaniu wiadomości zeszłam na dół ubrana już w dres i ulubioną bokserkę.
- cześć wszystkim - powiedziałam zachrypniętym głosem.
- czeeeeśść ! - odpowiedzieli chórem.
- co na śniadanie, Niall ? - spytałam patrząc podejrzliwie na Nialla.
Na śniadanie nic nie było. Znaczy było, ale Niall zjadł większość. Więc zrobiłam sobie tosty z Nutellą.
- chłopcy, wyprowadzam się na te dwa miesiące.
- CO !? Niee.. Zostajesz z nami ! - krzyczał każdy po kolei. 


Ja jednak postawiłam na swoim. Miałam zamiar wyprowadzić się wieczorem. Poszłam na górę, a skoro było dosyć ciepło, to ubrałam się w to. Tak ubrana, poszłam do łazienki się lekko ogarnąć. Umalowałam się jak zwykle, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Gotowa zeszłam do salonu. Oznajmiłam chłopakom, że idę na spacer. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę MilkShake City. Po chwili zauważyłam kogoś za sobą. Zlałam to. Wyjęłam z kieszeni iPoda i słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Ten ktoś ciągle za mną szedł, więc lekko wkurzona odwróciłam się. Zauważyłam tam Harolda.
- co Ty tutaj robisz, Harry ? - spytałam.
- przyszedłem, żeby z Tobą pogadać.
- o czym znowu ? - powiedziałam z żalem.
- o tym, że chcesz się od nas wyprowadzić.
W sumie mogłabym u nich nadal mieszkać, ale co by było, gdybym się jednak w nim naprawdę zakochała ? Co miałabym zrobić ? Przecież zraniłabym Zayna. Jestem z Malikiem, a nie mogę kochać dwóch osób naraz.. Moje życie coraz bardziej się komplikuje..
- Eff ! Czy ty mnie w ogóle słuchasz !? - krzyknął chłopak w lokach.
- yy.. tak.. powiedzmy..
- co z Tobą ?
- nic.. zamyśliłam się.
Po paru minutach dotarliśmy na miejsce. Tam oczywiście było kilka fanek, ale Harry powiedział tylko "cześć" i poszedł ze mną złożyć zamówienie. Ja wybrałam smak kawy, a Hazza wolał truskawki. Jedliśmy shake'i wracając do domu. Kiedy byliśmy pięć minut od domu, zadzwonił telefon.
- o ! w końcu ! - krzyknęłam.
- co ?
- nic.. Zayn dzwoni, czekaj chwilę.
Odebrałam.


*rozmowa telefoniczna*
J- cześć Skarbie !
Z- hej. tak, tak, też Cię kocham !
J- ejj.. ukradłeś mi kwestię...

Z- przepraszam.. co słychać ?
J- nicc.. właśnie byliśmy z Harrym w MSC.. tęsknię, wiesz ?
Z- wieem.. jeszcze trochę. muszę kończyć, babcia się budzi. do jutra.
J- do jutra. kocham Cię.
Z- też Cię kocham.


Rozłączyliśmy się.


*oczami Harrego*


Kiedy Eff gadała z Zaynem, ja stałem obok i się przysłuchiwałem rozmowie. Wkurzały mnie te dwa słowa.. "Kocham Cię".. pff.. W sumie ich nie lubię, ale mógłbym tak do niej mówić. Chwile szliśmy w ciszy. Zauważyliśmy nasz dom. Effy weszła pierwsza, a ja zaraz za nią.


*oczami Effy*


W domu, na kanapie siedziała Steph. 
- cześć ! - rzuciła się na mnie.
- hej.. dawno się nie widziałyśmy..
- noo ! trzeba to nadrobić.
- sory Steph, ale ja teraz muszę się spakować..
- wyprowadzasz się ? no to Ci pomogę, a potem pójdziemy do Ciebie..
- ale jest problem...
- jaki ?
- yyy.. ee.. jestem umówiona z.. yy.. Harrym !
- *Steph patrzy na Harrego* taak ?
- no tak.. - powiedział niepewnie Harry.
- aa.. dobra.. to idę. pa *całuje w policzek*. - powiedziała Stephanie
- pa.. - odpowiedziałam z Harrym.
Harry zaczął mówić, że przecież nie jesteśmy umówieni.. Żeby nie robił więcej problemów, zaprosiłam go do jakiejś knajpki. Polazłam na górę się spakować i jakoś ubrać. Po całej sprawie z walizką, byłam gotowa. Ubrałam się w to, wzięłam walizki do rąk i zeszłam na dół. Powiedziałam Harremu, żeby przyjechał po mnie o 22. Miałam na rozpakowanie się w domu ponad godzinę. Po paru minutach, taksówka zajechała pod dom. Szybko poszłam do swojego pokoju i się rozpakowałam. Postanowiłam pójść tak ubrana, jak byłam. Uznałam, że wyglądam nawet dobrze. Dopiero po chwili doszło do mnie, że idziemy do knajpy.. Jak najszybciej się przebrałam. Byłam ubrana tak. Powiem skromnie, wyglądałam nawet, nawet. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Więc Georgina polazła je otworzyć. Usłyszałam tylko "Elizabeth ! do Ciebie !". Harry o mało co nie wybuchnął śmiechem, słysząc moje imię. 
- już idę ! - krzyknęłam.
- ale masz ładne imię. - powiedział Harry wybuchając śmiechem..
- proszę Cię.. uznajmy, że go nie słyszałeś. I nadal mów na mnie Eff..
- dobrzee.. Muszę Ci powiedzieć, że ładnie wyglądasz.
- dziękuję.
- to gdzie mnie zapraszasz ? - powiedział z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
- zobaczysz.
Harry wsiadł do mojego samochodu i jechaliśmy na miejsce..

~         ~        ~

co sądzicie ? nudny, prawda ? usprawiedliwię się tym, że rozpraszały mnie Wiktorie na gadu :D chciałabym zobaczyć min. 5 komentarzy pod rozdziałem.. i z czasem coraz więcej.. rozdział szósty dodam prawdopodobnie w środę. 

3 komentarze:

  1. FAJNYYYY, CZEKAM AN KOLEJNY <333
    BOSKIBOSKIBOSKI :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.Tylko że zmień trzciąnkę trudno się z niej czyta..Czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń